lumberjack napisał(a): Ale ony są nieudolne. Nie będzie tak, że to spieprzą, a Polacy wbrew państwowym chęciom kontroli totalnej stworzą swoje własne państwo podziemne czyli ogólnopaństwową szarą strefę, w której będą funkcjonowały waluty realnie wartościowe? I se na czarnym rynku kupisz dobra i usługi jakie chcesz, a z gównozłotówki wirtualnej nikt nie będzie chciał korzystać tylko raczej z euro, dolarów itp.
Mam z tym spory problem. Teoretycznie wirtualna waluta pozwoliłaby za pomocą paru sztuczek, i to niezbyt wymyślnych, nadgonić lukę w jakości życia między nami a Zachodem. Ot, wystarczyłoby żeby transkcje peer-2-peer między osobami bez działalności, nawet tylko do pewnej kwoty, były dopuszczalne bez żadnych konsekwencji skarbowych. Rozwinął by się lokalny rynek wymiany dóbr i zachowana została by płynność transkcji. Można by zrezygnować z opodatkowania zakupów do x kilometrów od domu, żeby mali, lokalni wytwórcy zyskiwali a markety chętniej ich produkty pozyskiwały. Hajs zostawałby w regionie, napływałoby euro z pracy Polaków za granicą, no i z eksportu, kurs by się wyrównywał a ceny z powodu braku choćby, kosztów dalekiego transportu części dóbr, nie. Dwie dekady i poziom życia jak w Bawarii. Co więcej, cyfrowa waluta umożliwia dostęp do usług zwiększających poziom życia. Internet po kablu będzie wszędzie już za dwa lata, mądre startupy stworzyły Glovo i Lisek, Amazon i Allegro to już giganty e-commerce. Rozwój tej sekcji doprowadziłby do tego, że miasta co prawda będą rosły, ale praca zdalna i życie na wsi nie byłyby już tak upierdliwe. Część IT i branży rozrywkowej w ogóle nie potrzebowała by ściągania ludzi do roboty i zmuszania ich do wstawania bladym świtem. No i cyfrowa złotówka byłaby transferowana natychmiast i bezspreadowo przekazywana. Co więcej jeżeli oparta by była o blockchain, to nie byłoby problemu gromadzenia faktur, tworzenia dokumentów i archiwów. Ot, masz nie tylko hajs, masz kompleksową usługę wykazującą twoje prawa własności. Żadnego pierdolenia się po urzędach, prosty zapis i automatyczne przekazywanie spadków. No i dostęp do wszelkich rynków, inwestycji, budowanie aplikacji przeznaczonych do np. Oddawania głosów w referendum czy wyborach. Można łatwo zarządzać budżetem obywatelskim. Wykupować natychmiastowo opcje czy obligacje. Tworzyć nagrody na platformach edukacyjnych, za wykonywanie zadań żeby dziecioki mogły sobie dorabiać robiąc coś pożytecznego. Tworzyć smartkontrakty. Wysyłać ubezpieczenia natychmiast po weryfikacji wydarzenia... Mnóstwo możliwości ułatwiających życie i mogących polepszyć byt ludzi. Prosto, szybko, skutecznie i banalnie tanio. Większość urzędników nie byłaby do niczego potrzebna. W końcu blockchain daje niesamowite możliwości projektowania rozwiązań, które mają umiejętność automatycznej zapadalności tylko po spełnieniu określonych warunków zapisanych w kontrakcie.
Sęk w tym, że nasi politycy zdają się chcieć gospodarką sterować ręcznie oraz niszczyć nieprawomyślnych...
https://www.newsweek.pl/polska/polityka/...ac/dw9ev7c
W dodatku chcą położyć łapska na zyskach z kryptowalut. Więc siłą rzeczy zaraz znajdzie się x sposóbów na obejście przepisów, korzystanie z portfeli Ukrainy (tak, mają zaawansowane pracę nad korzystaniem z krypto i CBDC) czy innej Nikaragui, tworzyć hotspoty przekazujące sygnał z państw sąsiednich. Maskowanie działań w sieci za pomocą sieci cebulowych... Ogólnie to będzie pewnie wojna Polski z Polakami. Ale obym się mylił, bo zostaniemy dłużej biedakrajem, niż to konieczne.
A tak dobrze, żeby sterować podażą, inwigilować totalnie i jeszcze nie doprowadzić do wydrenowania gospodarki przez największe podmioty to jeszcze nigdy się nie udało.
Sebastian Flak

