[DziadBorowy]

Raczej zwyczajna głupota*. Po tym jak amantadyna została rozreklamowana masa ludzi zaczęła ją brać. I masa ludzi wyzdrowiała. Mają zatem tysiące świadectw, że ten lek "działa", I to są świadectwa znacznie lepsze niż jakiekolwiek badania naukowe bo działają na zasadzie "sąsiad wziął i wyzdrowiał". To, że zdecydowana większość ludzi nie stosuje żadnych leków i też zdrowieje jakoś im umyka.
Ale wystarczy głębokie przekonanie o skuteczności i już mamy otwarte pole do teorii spiskowych. Najpopularniejsza jest taka, że rząd celowo ukrywa skuteczność amantadyny aby zmuszać ludzi do szczepień. Więc ten ruch to nie czyjś interes a wynika raczej z naturalnych potrzeb i poczucia, że jest się oszukiwanym, że ma się dostęp do wiedzy blokowanej przez "onych", że jest się wyjątkowym. Rydzyk od dawna przecież na tym jedzie.

Ogólnie to już jest samograj. I nawet jeżeli badania wykażą, że lek ten jest nieskuteczny dla wielu będzie to kolejny dowód na istnienie spisku. Jak z tymi szczepionkami i autyzmem.


* I nie chodzi o to, że ludzie, którzy stosują amantadyne są ogólnie głupi - po prostu w tym przypadku zachowują się głupio, Ale tu wchodzi cała masa mechanizmów psychologicznych, która skłania ich do takiego działania.