DziadBorowy napisał(a): Z tym serialem jest ten problem, że z książek niewiele zostało a większość tego co się dzieje to są właśnie dodatki. Przyznam, że nie rozumiem takiego posunięcia, bo mając prawie gotowy scenariusz w książkach prawie wszystko wymyślają od nowa.
A ja rozumiem i mi się ta myśl podoba. Otóż o ekranizację Sapka ciężko. Stworzył bogaty świat, ale clou tkwi w dyskusjach. W postaciach np. Regisa. No i w tym co się przydarza. Na ten przykład sraczka Triss. Słabo ekranowalna. Wątki poboczne Sagi, postaci drugoplanowe jak doppler miały jakiś cel a Geralt sensownie jeździł po mapie. Ogólnie robi się z tego serial typu magia i miecz. Mało oryginalny, wyeksploatowany w dotychczas dostępnych rzeczach z Uniwersum Wiedźmina. A no i zakończenie Sagi mnie osobiście rozczarowało, bo było blade na tle przygód.
Twórcy serialu zostawili sobie treść ekranizacyjną żeby w małej liczbie odcinków i nieznanej sezonów ukuć opowieść z początkiem, rozwinięciem i zakończeniem. I robią to dobrze. Serial ma bogaty świat, zagadka monolit jest odkrywana, przepowiednia wyjaśniana, sięgnęli po stwory typowo słowiańskie, wątek Ciri jest rozwijany, Geralt to nareszcie Geralt a nie brzuchomówca, miłym zaskoczeniem jest grono wiedźminów, wątek elfów jest polityczny. Czego chcieć więcej? Zostawiono trudny materiał, na może lepsze czasy, korzysta się pełnymi garściami ze świata i nie jest to nijako nudne jak pierwszy sezon. Zrobiono coś w stylu alternatywnej historii i wątek zakończeniowy ma tu lepszy potencjał niż u samego Sapka, u którego wyglądał na bezcelową doczepkę. Wiedźmin nie skończy jak GoT i sam Sapek zdaje się moje przewidywania potwierdzać. Jest dobrze.
Sebastian Flak

