DziadBorowy napisał(a): Ogólnie oceniłbym go jako "ujdzie". I już pal sześć zgrzyty fabularne i znaczące oraz moim zdaniem niepotrzebne odejście od pierwowzoru. Największą bolączką tego serialu jest to, że mało angażuje widza a momentami nawet ociera się o nudę
O to, to. Na mnie naprawdę dobre wrażenie wywarł pierwszy odcinek - wplecenie historii Nivelena jako przerywnika wędrówki Geralta i Ciri do Kaer Mohren to przykład jak zmieniać książkowy pierwowzór nie gwałcąc oryginału. Pomyślałem wówczas: "O, jak tak to będzie wyglądać i wyeliminowali błędy z sezonu pierwszego, to będzie fajnie". Ale przyszedł mój ulubiony, drugi epizod.... Później trzeci i czwarty - niezłe, choć absmak już pozostał. Piąty i szósty - nuda, przy czym wizyta Rience'a w Kaer Mohren znowu mnie rozsrożyła. Jedno z najbardziej niedostępnych i owianych tajemnicą miejsc, a wszyscy krzątają się tam jak w karczemnej sławojce -_-
Smokepsv napisał(a): A nie było to tak, że wiedźmini byli "aseksualni" ze względu na swoją mutację i tylko Geralt jako wypadek przy pracy mógł bzykać każdego?
Sagi już trochę nie czytałem, więc lecę z pamięci: skutkiem ubocznym próby traw była całkowita niepłodność, więc wszyscy wiedźmini, którzy ją przeszli, nie mogli posiadać potomstwa (stąd powszechne wykorzystywanie prawa niespodzianki). Gierwant, owszem, przeszedł mutację wyjątkowo drastycznie, ale pamiątką po tym są jego siwe włosy. A że chędożył na lewo i prawo - cóż, w książce to był przystojny i czarujący "brzydal", a serialowemu to nawet większość widzek oddałaby się na kamieniu
"Gdzie kończy się logika, tam zaczyna się administracja".
Nie cierpię administracji.
Jestem absolwentem administracji.
Chcę zmieniać administrację.
Nie cierpię administracji.
Jestem absolwentem administracji.
Chcę zmieniać administrację.

