Mustafa Mond napisał(a): Dzięki. Zapewne masz rację. Mam po prostu wyrzuty sumienia. Może powinienem użyć innej taktyki. Nie wiem. Nie będę o tym myślał za bardzo.
W sumie faktycznie nie mogę jej przymusić. Skończyły mi się metody. Najpierw od maja do października podawałem naukowe argumenty i miło zachęcałem starając się ukoić strach. Mówiłem też, że dzięki szczepionce będziemy mogli wyjechać za granicę na wakacje. Nie wyjechaliśmy jednak. Pojechaliśmy w polskie góry. W październiku i listopadzie przeszedłem do fazy szantażu emocjonalnego, ataków i nawet wyzwisk (nazywałem ich zachowanie "debilnym", "znachorskim" itd.). Teraz już się poddałem i tylko półgębkiem czasem przypominam.
Nawet nie wiem, co mógłbym zrobić inaczej.
Odpuść sobie.
Faktycznie okazuje się, że 'sprawa szczepionkowa' dotyka jakichś najbardziej fundamentalnych warstw osobowości i wkracza de fakto w obszar mistyczny.
To tak, jak z dyskusją fundamentalnego teisty z fundamentalnym ateistą - nie pogadasz.
PS. Wszystko się zgadza z relacjami lekarzy, którzy obserwują to na OIOMach, gdzie ciężko chorzy ledwo dyszą, a i tak kipią ze złości negując albo oskarżając wszystkich o spiski i knowania.
To się nadaje na jakąś pogłębioną analizę psychiatryczną.
A nas Łódź urzekła szara - łódzki kurz i dym.

