Dragula napisał(a): Z tego co kojarze, to Niemcy mają niezły pierdolnik ze składowaniem odpadów po tych elektrowniach. Gdzieś w Niemczech jest dosłownie jezioro zużytego paliwa atomowego i nie mają co z nim zrobić, bo tylko dolewali do kotła przez wiele lat. Atom nie jest taki zielony, jak się tego nie ogarnia, ale poglądy na to są w UE różne. Poza Niemcami jeszcze rządy dwóch innych państw mają takie samo zdanie, nie pamiętam już które. Poza tym, z tego co kojarzę, większość energii i tak produkują z OZE, a wungiel i gaz mają im służyć, póki nie przejdą w 100% na OZE, więc Polaki średnio im tu mogą fikać i tak. My nawet nie mamy pomysłu ani planu co robić z naszą energetyką.
A z kazachstanem to siedzimy sobie bezczynnie pierdyliard kilometrów dalej i nie mamy nic mądrego do powiedzenia
Niemcy to przede wszystkim mają być największym w Europie producentem ogniw do elektryków i powerbanków. Poza tym mają stellarator w Wandelsteinie i biorą udział w tworzeniu ITERu. Więc w ciągu dekady są w stanie mieć OZE i fuzję, bo nowe materiały, AI i wyścig technologiczny raczej przyśpieszą prace nad wielowymiarowymi drogami zabezpieczenia energetycznego. Dla porównania u nas zatwierdzono dopiero miejsce budowy pierwszej atomówki. I w sumie to nie byłoby takie złe. W końcu moglibyśmy dokonać przeskoku od NOZE do OZE i fuzji. Wiele małych reaktorów, w tym te torowe, oze i powerbanki plus fuzja w czterech czy pięciu regionach kraju. Tylko nie jestem pewien czy to nie będzie jak z koleją. Świat wali w Shinkanseny i Hyperloopy a u nas szczyt to Pendolino czyli słabsze TGV sprzed półwieku i to na starych torach.
Sebastian Flak

