Gawain napisał(a): Faktycznie ciężko o to żeby się nie pozagryzali.Oni muszą się pozagryzać. To jest partia Sasina, Mejzy, Piotrowicza, Pawłowicz, Terleckiego, Kurskiego i innych tego sortu. Do tego sam prezes tak to ustawił, że trwa tam permanentna walka wszystkich ze wszystkimi, każdy patrzy jak drugiemu świnię podłożyć, jak pod drugim dołek wykopać, jak jeden drugiemu szydło pod ziobro wbić. Prezes jest realnie jedynym czynnikiem spajającym. Bez niego chwilę ten burdel na kółkach potoczy się jeszcze chwilę siłą inercji, ale szybko się rozleci. O ile Lepper budował mafię a Korwin sektę, to Kaczyński stworzył sobie harem, gdzie nałożnice walczą na noże o dostęp do łoża sułtana, a eunuchy snują dworskie intrygi typu kto kogo utopi w pałacowym wychodku. To nie jest stabilny układ, zdolny przetrwać swojego twórcę.
Gawain napisał(a): Ale ten stan świadczy o słabości PrezesaOwszem. Ci ludzie wbrew pozorom nie są zbyt lojalni. To nie BMW a jedynie BM, a jak się trafi samo M to kłopot murowany. Przykłady Banasia i na swój sposób Ziobry jasno wskazują jak to realnie wygląda. Do tego prezesa chyba demencja dopada, bo coraz bardziej widać, że tym burdelem żadna burdel-mama już nie kieruje.
Gawain napisał(a): i raczej stanie się tak, że w momencie najgorszej bessy PiS akurat rządził nie będzie.Bessa sama jest w dużym stopniu zasługą PiSu. Pewnie bez jakiejś nowej terapii szokowej się nie obejdzie, ale przy sensownej polityce gospodarczej odbicie przyjdzie szybko.
Gawain napisał(a): Czyli Kaczyński ma wszelkie szanse, aby zostać "Wielkim Patriotą". Takim na miarę Edwarda Szczodrego.Edward Szczodry jednak rządził tylko około 1/3 tamtej bryndzy (choć to on ją wywołał). Gdyby Jaruzelski zaczął prowadzić w miarę sensowną politykę gospodarczą na początku lat 80-tych, a nie pod koniec, to mitu Gierka Dobrego Gospodarza by nie było.
Gawain napisał(a): A to grozi wiecznym powrotem pisoidów i rozpierdolem w momencie gdy osiągniemy stabilny wzrost.Ryzyko jest, taka Argentyna do dziś nie może się uwolnić od peronizmu. Ale nie byłbym pesymistą. Jak pisałem ten burdel jest mało spójny. Po prezesie tam się zacznie wojna sukcesyjna na noże i siekiery. Na dziś mamy pecetów, ziobrystów, coś dla siebie chce wyrwać Morawiecki, Szydło może chcieć wybić się na niepodległość, Androni też pewnie ostaniego słowa nie powiedział, a w cały ten cyrk od zakrystii wjedzie Korwin na białym Bosaku ze swoim wiernym giermkiem Sancho Braunem u boku. Do tego profil demograficzny zwolenników. PiS to jednak opcja mocno geriatryczna, poza baby boomersami marginalna. Problemy przyszłości będą związane raczej z Konfą.
Mówiąc prościej propedegnacja deglomeratywna załamuje się w punkcie adekwatnej symbiozy tejże wizji.

