Sofeicz napisał(a):Gawain napisał(a): No ba! Ratujemy skrajnie niewydolny Zakład Utylizacji Staruszków od natychmiastowej zapaści, znosimy koszty leczenia starców i osób przewlekle chorych, nawet więcej, przerzucamy koszty ze składek na prywatne kieszenie! Zmniejsza się wykluczenie transportowe, bo coraz więcej wsi pustoszeje, rodzinka przejmuje majątki i musi płacić podatki od wzbogaceń (i już niedługo od pustostanów lub katasterek jakiś...). Normalnie tyle plusów, że weź! I nic specjalnego robić nie trzeba! Wystarczy usiąść i poczekać. Normalnie plaga jakby z nieba nam spadła... To znaczy o ile ktoś jest z PiSu.
Ale paradoksalnie długie życie sprowadza się tak na prawdę do dłuższego trwania w chorobie i cierpieniu.
Raczej nikt nie umiera przyjemnie i z uśmiechem na ustach.
Co z tego, że mój ojciec dożył 91 lat, kiedy nie było to życie godne i przyjemne.
Moja chrzestna każdego dnia modli się o szybką śmierć, bo jest sama, niewidoma z bolesnym artretyzmem etc.
Nasza cywilizacja uznała (chyba na wyrost), że śmierć jest rodzajem anomalii, choroby którą należy za wszelką cenę 'leczyć'.
Waszego pokolenia to jeszcze nie dotyczy ale ja już tego doświadczam, a pokolenie moich rodziców, to już jest prawdziwy dramat.
Nie ma na to łatwej odpowiedzi, bo mamy wbudowany silny instynkt samozachowawczy i łapiemy się każdej brzytwy, żeby pożyć jeszcze jeden dzień.
PS. Teraz może mnie Zefciu minusować
Nie no, ja patrzę ze swojej perspektywy. Podejrzewam, że moja starość, o ile dożyję, będzie w technologicznie różowych okularach. W najgorszym wariancie przepiszę się do maszyny, w najlepszym to będę Robochłopem
Śmierć to jedna z chorób, które można wyleczyć, choć tanie i proste to raczej nie będzie.
Sebastian Flak

