Nowy rządowy projekt zakłada obowiązkowe testy raz w tygodniu dla pracowników, niezależnie od faktu szczepienia, jeżeli pracodawca wyrazi taką chęć. Jeżeli pracownik nie ma testu i kogoś zarazi - kara finansowa dla niego. Jeżeli pracodawca nie będzie wymagał testów i pracownicy się zarażą - kara dla pracodawcy.
Wg wypowiedzi polityków mowa tu o testach certyfikowanych - wykonywanych w punktach rejestrujących i zgłaszających ich wynik. Obecnie jesteśmy w stanie wykonać około 800 tysięcy testów na tydzień (a i tak tworzą się kilkugodzinne kolejki). Pracowników w Polsce jest 16 mln.
Rząd nie chciał wkurwić antyszczepionkowców i szurów od "sanitarnego apertheidu" no to wkurwi absolutnie wszystkich. Bo burdel będzie niesamowity.
Co najlepsze - omnikornem można zarażać już 24 godziny po kontakcie z osobą chorą. Zatem nowy projekt i tak będzie chronił pracowników przed zarażeniem w mniejszym stopniu, niż wymóg tego aby pracownicy byli zaszczepieni - nawet dwoma dawkami.
Wg wypowiedzi polityków mowa tu o testach certyfikowanych - wykonywanych w punktach rejestrujących i zgłaszających ich wynik. Obecnie jesteśmy w stanie wykonać około 800 tysięcy testów na tydzień (a i tak tworzą się kilkugodzinne kolejki). Pracowników w Polsce jest 16 mln.
Rząd nie chciał wkurwić antyszczepionkowców i szurów od "sanitarnego apertheidu" no to wkurwi absolutnie wszystkich. Bo burdel będzie niesamowity.
Co najlepsze - omnikornem można zarażać już 24 godziny po kontakcie z osobą chorą. Zatem nowy projekt i tak będzie chronił pracowników przed zarażeniem w mniejszym stopniu, niż wymóg tego aby pracownicy byli zaszczepieni - nawet dwoma dawkami.
"Wkrótce Europa przekona się, i to boleśnie, co to są polskie fobie, psychozy oraz historyczne bóle fantomowe"

