DziadBorowy napisał(a): Hołowni faktycznie bliżej do Dudy niż do Zandberga.
Gdyż? Tobie chyba mogę zadać to pytanie i nie zostać obsobaczonym. Więc zadaję.
bert04 napisał(a): Obawiam się, że tu najmocniejsza (jeszcze) i najbardziej bezpłciowa PO jako pierwsza wykopie ten topór wojenny, spekulując, że bardziej jej się opłaca iść po większość niż bawić się w koalicje powyborcze.
Ale to zawsze łatwiej powiedzieć, niż zrobić. Wiadomo — każdy chciałby rządzić samodzielnie.
Cytat:Znamienne będzie więc to, któ pierwszy uderzy w Hołownię.
A kiedy nastąpi to uderzenie w Hołownię? Rozumiem, że masz na myśli moment, gdy takie uderzenie nastąpi w oficjalnych kanałach, a obecne podgryzanie (co do którego coraz trudnie uwierzyć, że nikt go nie koordynuje) Hołowni przez silnychrazem w mediach społecznościowych się nie liczy.
Cytat:I kto pierwszy uderzy, metaforycznie, poniżej pasa.
I znowu — czy obrazki Hołowni w krótkich gaciach lajkowane przez takie osoby jak Lis to jest powyżej pasa, czy się nie liczy, bo nieoficjalne?
Gawain napisał(a): Sieczka wyborcza. Masa partii i partyjek z czego część, może nawet dominująca wedrze się do sejmu. I zasadniczo będzie bardzo medialnie i igrzyskowo.
No bez przesady. Poza Lewicą, żadnej z czterech głównych sił opozycyjnych rozpad nie grozi. No chyba że coś takiego widzisz. A Lewica chyba już się rozpadła i spadochroniarze (którzy są teraz w PPS, żeby było śmieszniej) pójdą pewnie z PO.