Bo paradoksalnie (tak mniej więcej, jak pisze Harari) historycznie ewolucja nie przebiegała od niewoli do wolności ale wspak.
Cytat:Na ziemiach polskich już przed VI wieku rozkład wspólnoty rodowej wiódł do wyodrębnienia się gospodarstw uprawianych przez poszczególne rodziny w ramach wspólnoty terytorialnej (opole).
Co najmniej do X wieku wolni chłopi, czyli smardowie, stanowili większość ludności.
Obok nich na gruntach, które łączono w większe posiadłości, osadzano także niewolnych, przeważnie jeńców wojennych.
W miarę powstawania dużych gospodarstw i folwarków ubożsi chłopi popadali w zależność typu feudalnego od możnych sąsiadów, szukając u nich pomocy ekonomicznej i obrony w zamian za robociznę i daniny.
Także powstająca władza państwowa i kościelna wciągała wolną ludność opoli do różnych posług i świadczeń.
Wzrost tych obciążeń sankcjonowanych przez duchowieństwo po wprowadzeniu chrześcijaństwa w Polsce doprowadził do wybuchu powstania ludowego w 1038, w czasie którego chłopi niszczyli siedziby możnych oraz kościoły, a część powstańców dążyła do przywrócenia religii sprzed chrystianizacji[1].
Osobny artykuł: Powstanie ludowe w Polsce 1038 roku.
W ciągu XI i XII wieku większość chłopów utraciła wolność.
A nas Łódź urzekła szara - łódzki kurz i dym.

