Papilucas napisał(a): No ale to już raczej cwaniactwo niż jakieś poczucie etniczne takie ,,wyjechanie na pochodzenie'' (też znam takie historie głównie z lat 70 i 80 tych). A ci co nie uciekli w 1945, to się raczej sowietów tak nie bali...
Strasznie łatwo oceniasz strasznie skomplikowane koleje losowe. Przestań bo stracę moją przysłowiową wyrozumiałość. Akurat mieszkając w Niemczech poznałem całą plejadę różnych życiorysów migranckich, od takich, co ledwo dukali po niemiecku, ale dzieciom zabraniali mówienia po polsku. Aż do takich, którzy zachowują język i wiarę i historię. Od takich, co mieli dziadków w Wermachcie. Po takich, co tylko na azyl albo na ożenek przyjechali. Różne były powody, różne okoliczności czy możliwości, różne były okresy migracji. A Ty tutaj jakieś grube krechy robisz, "prawdziwi Niemcy" na prawo, "wodni" na lewo...
Cytat:Tylko o tym mówiłem, że ogółem od XIII się osiedlała ludność niemiecka, co przed Lutrem i tak była katolicka... Austriackie panowanie umacniało może katolicyzm, ale chyba nie poczucie etniczne, żywioły polski/śląski/morawski i tak się cofały przed Niemcami nieważne czy to był element przybyły z Saksonii, Turyngii czy Austrii. Co ciekawe mino tego, i tak Ślązacy Cieszyńscy przyjęli protestantyzm, trzy przykłady: Buzek, Farna, Małysz.
Sląsk Cieszyński to taki Sląsk jak Sosnowiec. Nawet mniej. Tutaj kultura czeska była dłużej obecna, a Czechy już przed Lutrem były protestanckie (Jan Hus) i dziś przodują wśród zateizowanych krajów Europy.
Cytat:No ale nie rozmawialiśmy o Wrocławiu, tam to chyba pozostałości ,,Wasserpolacken'' zostały zniemczone w XIX wieku. Po 1945 rzeczywiście sporo lwowiaków wylądowało.
Jak nie o Wrocławiu to o czym? Jak myślisz, kresowiacy tylko w miastach lądowali? Przecież największy hit polskiego kina to historia dwóch rodzin "przesiedlonych" z Kresów na ziemie wyzyskane. Takich życiorysów było więcej.
Cytat:Tylko w wypadku Górnego Śląska można określić mniej więcej ,,kto jest kto'', a współcześni Ukraińcy to nieustalona mieszanina plemion wschodniosłowiańskich zmieszanych z uciekinierami z Rosji i Polski co wyszli na Dzikie Pola.
Ani nie jesteś Niemcem ani Ukraińcem, to może przestań się mądrzyć na tematy, na których się widocznie tylko w teorii znasz. Generalna zasada jest taka, że w razie wątpliwości "uważanie się za" kogoś przebija wszelkie obiektywne czy zobiektywizowane kryteria. W XXI wieku nawet takie pozornie jednoznaczne, jak płeć. A Ty ciągle przymierzasz jakieś XIX standardy narodowościowe?
Cytat:No etniczność Kopernika jest nieustalalna. Prawie na pewno mówił po niemiecku, a nazwisko Kopernik pochodzi od miedzi, a nie od kopru, jak chcą niektórzy.
W czasach, jak Polską rządziła dynastia Litwinów kwestie etniczności były na serio drugorzędne. Ponad krew czy etymologię nazwiska liczył się wybór. I być może Kopernik flirtował przez pewien czas ze swoimi niemieckimi korzeniami, ale po czasach studenckich wybrał lojalność dla państwa polskiego. A wolny wybór się liczy bardziej niż krew.
Cytat:Tu napisałeś to, co miałem na myśli. Jak PRL szykanował Ślązaków i tak im zohydził polskość, że się zaczęli za Niemców uważać, mówił to nawet ojciec Mirosława Klose że ,,komuna go zniemczyła''.
Z tego co słyszałem to już za II RP ci ślązacy, którzy jeszcze niedawno walczyli w trzech powstaniach, bywało że żałowali swojego zaangażowania. Tak więc komuna wykończyła to, co już sanacja zaczęła.
Cytat:Co ciekawe, to samo czerwoni robili z Mazurami, takie same szykany ale...
Istotnie dziwne, bo Mazurzy w plebiscytach 1920 wybrali przynależność do państwa niemieckiego. Ale być może
...nie wiadomo dlaczego jednak Kaszubów tak nie traktowano, i oni zawsze się czuli bardziej polscy od Mazurów, Powiślaków czy Ślązaków.
Myślę, że powody są bardziej prozaiczne. Z jednej strony liczy się to, kto ci więcej daje, z drugiej, kto więcej po dupie leje. Niemcy, co by złego o nich nie mówić, były i są krajem silnym gospodarczo, a Sląsk był obok Zagłębia Ruhry głównym centrum przemysłowym. W Niemczech Slązakom było lepiej niż w bidnej Polsce, w której przed 1939 trzeba było wyrabiać na biedne Kresy a po 1945 jeszcze na zniszczoną Warszawę. Co do innych wymienionych przez Ciebie mniejszości, to z tego co wiem były to jednak kultury bardziej chłopskie niż miejskie, więc możliwości awansu społecznego znaczyły dla nich więcej. Brzmi oportunistycznie, ale pod koniec dnia człowiek chce żyć godnie, a potrzeby materialne w piramidzie różnych Masłowów są ważniejsze, niż możliwości mówienia własną gwarą. Czy - językiem.
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Koh 3:1-8 (edycje własne)
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Spoiler!

