A ja się cofnę w czasie jeszcze bardziej i powiem, że podział mohery i lemingi to podział na czcicieli Wielkiej Matki czy Krowy Karmicielki i Gromowładnego Prawodawcy. Obydwa typy myślenia są w zasadzie magiczne i do cna głupie, przy czym jeden to stworzenie plemienia z kultem cargo i nienawiścią do opresyjnych Prawodawców, którzy mają jakieś prawa głupie a nie Sprawiedliwość i Prawo... Kalego. A drudzy rokują co prawda jakiś rozwój i ewolucję, ale ni cholery nie potrafią żyć inaczej niż jako plemię Mesjasza, który ma przyjść, ma mieć wzwód jak granitowy menhir i ma naprawić wszystko w magiczny sposób niczym Kazimierz Wielki albo inny Chrobry. Co w związku z tym? Nie ma miejsca na demokrację bezpośrednią bo w tym ustroju oba plemiona to sieroty. Nie ma monarchii oświeconej, bo oba typy nie przewidują w ogóle czegoś takiego jak kierowanie się rozumem i na przykład mało spektakularnej, wytrwałej i jagiellońskiej polityki gospodarczej. Co nas czeka? Czarna dupa. Technosfera jest wprost stworzona do podtrzymywania mitycznej rasy Gromowladnych a socjalna Święta Krowa daje cyca do dojenia umożliwiająca okopanie się opcji drugiej i jej degeneracji do postaci znanej z wielkiego wieszczego dzieła, Idiokracji. Dopóki nie nastąpi przejście fazowe w kierunku jakiegoś sensownego liberalizmu, będziemy mieli połączenie Idiokracji i roku 1984 widzianego oczami korposzczura na folwarku.
Sebastian Flak

