zefciu napisał(a): Natomiast w polskim (choć oczywiście nie tylko polskim) sporze doszło do rozłamu, w którym albo „my wam” Polskę urządzimy po naszemu, albo „wy nam” po waszemu.
Dokładnie to samo, a nawet bardziej wyostrzone masz w Usiech - kulturowe Południe vs kulturowa Północ.
Cytat:Uważasz, że dzisiejsze mieszczuchy to potomkowie myśliwych-zbieraczy? Czy na odwrót?
To nie jest takie proste. Właśnie jestem po lekturze "Sapiens" Harariego.
I tam znalazłem wlaśnie taką dychotomię.
Więcej - cnoty zbieracko-łowieckie (swoboda, odwaga, poszukiwanie nowego terytorium, wędrówka, brak planowania) są wg Harariego są w zasadniczej opozycji do cnót rolniczych (trwaniu w kupie i smrodzie, powtarzalności, grodzeniu i planowaniu).
I te dwa sprzeczne toposy konstytuują PT Nas, jako współczesnego Homo S.
Zauważ, że gdzie nie spojrzysz, to ludność wiejska jest ostoją miejscowej konserwy.
Ale paradoksalnie ludność miejska, żyjąca obecnie w większej kupie niż wiejska poprzez swoją anonimowość i mobilność przejawia zachowania bardziej właściwe dla łowców-zbieraczy.
Dlatego to miasta (im większe tym bardziej) są ostoją kosmopolityzmu i wszelkiej grzesznej progresji.
Nie zawsze tak było - wczesne współnoty miejskie były bardzo punitywne i zamordystyczne (vide genewska teokracja kalwińska czy fenomen stref 'liberties' w Anglii jako reakcji na monopole cechów miejskich).
PS. To tylko takie moje luźne uwagi - nie mam tego jeszcze poukładanego w jakiś koherentny system.
A nas Łódź urzekła szara - łódzki kurz i dym.

