DziadBorowy napisał(a): Polityczny wpływ rosyjskojęzycznych Żydów powodował, że przez pierwsze 9 dni wojny Izrael w zasadzie schował głowę w piasek w sprawie wojny w Ukrainie. Co prawda w Zgromadzeniu Ogólnym głosował za rezolucją potępiającą Rosję, ale żadnych innych kroków nie podejmował, a przedstawiciele Izraela wstrzemięźliwie wypowiadali się na temat wojny. Nagłe zaangażowanie 10 dnia i to w szabat nie wzięło się zatem znikąd i było ściśle związane z finalizacją rozmów o JCPOA, którego reaktywację Izrael próbuje desperacko i jak dotąd bezskutecznie zablokować. W sobotę 5 marca odbywała się bowiem również wizyta dyrektora generalnego Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej Rafaela Grossiego w Iranie, której celem było uzgodnienie ostatnich kwestii spornych blokujących podpisanie reaktywacji JCPOA. "
"Z oczywistych przyczyn historycznych Izrael ma również duży wpływ na Niemcy, stąd nie dziwi, że następnie Bennett poleciał do Berlina. Trzeba przy tym pamiętać, że jeśli udałoby się osiągnąć porozumienie pokojowe kończące wojnę to nie oznacza to automatycznej normalizacji relacji Rosji z Zachodem. Putin jest bowiem zbrodniarzem wojennym i zobaczył to cały świat i tego zmienić już nie można. Dlatego też wizytę Bennetta w Niemczech należy widzieć również z tej perspektywy, tj. jako próby nacisku na Niemcy by wróciły do relacji z Rosją sprzed wojny, w tym być może nawet Nord Stream 2, jeśli Putin zgodzi się na negocjacje z Ukrainą."
Żydy jebane tylko o swoim bezpieczeństwie i o swoim holokauście myślą kurwa ich jebana mać. A holokaust Ukraińców to już chuj nieważne, ważne aby Irańczycy atomu nie mieli. To jakby nie ten atom to by w ogóle na wszystko mieli wyjebane. Ale mnie wkurwili teraz.
Mustafa Mond napisał(a):DziadBorowy napisał(a):Mustafa Mond napisał(a): Inny news:
Rosja daje rodzinom poległych żołnierzy 11 tys. rubli, czyli kilkadziesiąt ojro, czyli koszt kilkunastu paczek fajek w Niemczech.
To jakiś fake news. Oficjalnie dają 5 mln rubli czyli jakieś 240 tysięcy złotych.
A faktycznie. Żadne wiarygodne medium nie potwierdza tych 11 tysięcy (tysol i wpolityce wiarygodne nie są). Wybaczcie nieświadomego fejka.
O, też się w to dałem wrobić. Łykłem jak pelikan.
---
Dobre. O tym jak Zachód sam se przez lata hodował tego hitlerka:
Cytat:Jak można widzieć demokratę w człowieku, który w pierwszych dniach panowania zabija 150 tysięcy ludzi na Kaukazie, a militaryzację państwa czyni podstawą jego wielkości? Już w kwietniu 2000 r., jeszcze przed inauguracją, Putin ogłasza Doktrynę Bezpieczeństwa Narodowego Rosji, zezwalającą na użycie broni atomowej, "jeżeli wszelkie inne środki rozwiązania konfliktu zostaną wyczerpane lub uznane za nieskuteczne". A przecież nikt Rosji nie groził. A z jakim przerażeniem wracamy do tego dzisiaj! Obecnie ludzie z otoczenia Putina to niemal wyłącznie jego koledzy z KGB. Innych, demokratyzujących, dawno odsunął. Otaczają go tacy "jastrzębie" jak np. były dyrektor FSB Nikołaj Patruszew, "specjalista" od aktów terrorystycznych. Czy Zachód tego nie widział?
Zachód od początku nie chciał widzieć naukowców wysyłanych do łagrów jako szpiedzy już w 2003 r., nie widział pałowania protestantów od pierwszych lat rządów Putina, nie widział rosnącej liczby więźniów politycznych, nie widział mnożących się śmierci oponentów Putina, a przede wszystkim nie chciał widzieć zbrodni w Czeczenii. 150 tys. trupów przeszło bez śladu, Zachód je wygumkował. Putin jeszcze nie objął urzędu, a już w Operze Petersburskiej gościł Tony Blair z małżonką. Wiadomo, że wcześniej otrzymał wielostronicowy raport o zbrodniach w Czeczenii, którego nawet nie przeczytał.
W 2001 r. Bush, patrząc mu w oczy, "ujrzał jego duszę", bo Putin opowiedział mu zmyśloną historyjkę o krzyżyku od matki, uratowanym z pożaru na daczy. W 2003 r. angielska królowa przyjmowała Putina w pałacu Buckingham, a w tym samym czasie w Londynie trwał festiwal filmów o Czeczenii. Z ekranu lała się krew, a przed naszymi oczami paradował autor tego koszmaru, w karocy angielskiej królowej. W 2006 r., roku zbicia Ani Politkowskiej i Saszy Litwinienki, których zresztą znałam, prezydent Chirac wręczył Putinowi Order Legii honorowej. O jakim zapobieganiu wojnie więc tutaj mówimy?
Czy przy całym obecnym koszmarze czuje Pani satysfakcję, że świat w końcu zrozumiał, kim jest Władimir Władimirowicz?
Ile trzeba było krwi i trupów! Byli ludzie, którzy od lat krzyczeli głośno, że Putin jest mordercą. Wielki intelektualista francuski Andre Glucksmann, od zawsze opozycjonista Putina, pisał: "Na ileż to rzezi pozwalaliśmy, by później żałować, żeśmy ich nie przerwali? […] Każde pokolenie ma na swoim koncie tchórzliwe zaniechania i nieinterwencje".
Anna Politkowska jeździła po Stanach z odczytami, mówiła o Putinie, o wojnie czeczeńskiej i nikt nie chciał jej słuchać. Deputowany Siergiej Juszenkow, badający wybuchy z 1999 r., zabity w 2003, mówił mi o tym samym. Ja, po artykule, jaki napisałam w 2002 r., gdzie punkt po punkcie wskazywałam na faszyzującą politykę prezydenta Rosji, uchodziłam za antyputinowską oszołomkę. Bo to strasznie niewygodne dla ludzi siedzących w swoich ciepłych mieszkaniach słuchać, że ich prezydent, w niewątpliwie słusznym interesie kraju, zadaje się ze zbrodniarzem.
Świat zlekceważył i Pomarańczową Rewolucję z 2004 r. której nie byłoby, gdyby nie fakt, że Ukraińcy ośmielili się wybrać nie tego prezydenta, którego osobiści popierał Putin. Świat zapomniał o kijowskim Majdanie z 2014 r. kiedy Putin poprzez swojego specjalnego wysłannika kazał strzelać do ludzi z ostrej amunicji przywiezionej z wojskowego lotniska Czkałowskoje pod Moskwą. Zachód nadal podawał mu rękę, może tylko z pewnym wahaniem. A Syria? To z jego śmigłowców spuszczano bomby na Aleppo, a świat mówił, czasem z podziwem, że prezydent Rosji "umacnia jej pozycję na Bliskim Wschodzie".
https://businessinsider.com.pl/gospodark...sa/61vzqqt
---
Najpewniejszą oznaką pogodnej duszy jest zdolność śmiania się z samego siebie. Większości ludzi taki śmiech sprawia ból.
Nietzsche
Nietzsche
---
Polska trwa i trwa mać
Polska trwa i trwa mać

