zefciu napisał(a): Nadchodzi pora na coming out. Troszeczkę mi to zajęło i niektórzy już coś zaczęli podejrzewać nawet. Chciałbym jednak tak już „oficjalnie” ogłosić, że nie uważam się za osobę wierzącą.
Pamiętając Twoją aktywność na forum sprzed wielu lat byłem świadom, że dość istotnie światopoglądowo przez te lata ewoluowałeś, ale to jednak trochę niespodziewane jest. Niespodziewane, chociaż temat o wpływie niewiary na moralność i Twoje milczenie co do powodów jego założenia dawało do myślenia, szczególnie że sam dawno temu od głębokiej- chociaż raczej mniej świadomej- wiary odchodziłem i wiem, że to nie jest łatwy proces, że trudno o tym mówić i raczej człowiek sam się z tym zmaga. I trochę mi się gęba uśmiecha. Bo ta niewierząca perspektywa jest fajna i fajnie, że kogoś mądrego z tym spojrzeniem przybyło.

lumberjack napisał(a): A co umożliwiałby ci deizm? Kiedyś bym ci odpowiedział, że uniknąłbyś ostracyzmu społecznego, uprzedzeń i z dupy wziętych osądów ze strony rodziny, znajomych etc.
Teraz jednak już bym tak nie napisał, bo ewidentnie widać, że praktycznie wszyscy mają już na te kwestie wyjebane.
Dla mnie to będzie czołowy argument na spodziewane uwagi rodziców/teściów czy innych o nie chrzczeniu dziecka, że je będą wytykać czy coś. Zanim moja córa/syn (wciąż nie wiem) będą w wieku szkolnym, to odsetek dzieciaków nieposyłanych na religię w miastach będzie czynił taki wybór czymś nieodbiegającym od normy (przy czym normą będzie, że część dzieciaków chodzi, a cześć nie i pewnie dla większości będzie to zupełnie bez znaczenia, co w tej kwestii koleżanka/kolega praktykuje).
bert04 napisał(a): Paradoksalnie to Kościół Katolicki ma największe szanse na zdobycie się na taką interpretację, gdyż z trzech głównych kierunków ma największe możliwości interpretacji Biblii nie odchodząc od własnej doktryny. Oczywiście realnych szans na to nie ma, chwilowo, jeżeli nawet rozwodnikom nie można wyjść bardziej naprzeciw niż to się obecnie robi. Niemniej tam, gdzie priotestanci mają Biblię a prawosławni Ojców, tam KRK ma Urząd Nauczycielski Kościoła, który już przy dzieciach nieochrzczonych zrobił małą teologiczną rewolucję lat ostatnich. A przy ewolucji praktycznie jest tylko o mały krok za nauką tylko, ograniczając się do teologicznego minimum, na tej samej podstawie. Możliwość więc jest. Tylko chęci brak.
Tylko pytanie, czy te możliwości są dla KRK opcją, która pozwoli im zachować indywidualną tożsamość- zarówno w sensie uwiarygadniającej ciągłości tradycji, co do której coraz trudniej wraz z takimi zmianami przekonywać, wciąż odwołując się jednak do objawienia zawartego w Biblii, jak i co do wyróżnika, który będzie stanowił jakąś wyraźną opcję wyboru odbiegającą od religijnie coraz mocniej indyferentnego mainstreamu. KRK ma tu raczej ograniczone możliwości działania i jego opcje to albo marginalizacja przy zachowaniu tożsamości, albo zanik przez rozmemłanie tego, co go wyróżnia.
All cognizing aims at "delivering a grip on the patterns that matter for the interactions that matter"
(Wszelkie poznanie ma na celu "uchwycenie wzorców mających znaczenie dla interakcji mających znaczenie")
Andy Clark
Moje miejsce na FB:
https://www.facebook.com/Postmoralno%C5%...1700366315
(Wszelkie poznanie ma na celu "uchwycenie wzorców mających znaczenie dla interakcji mających znaczenie")
Andy Clark
Moje miejsce na FB:
https://www.facebook.com/Postmoralno%C5%...1700366315

