zefciu napisał(a): Ogólnie pozytywnie. Z negatywnych odczuć pojawia się opór przed reakcją wierzących znajomych i poczucie straty jakiegoś elementu kulturowego i społecznego. Z drugiej strony bardzo silne jest we mnie przekonanie, że „nie ma powrotu”. Tzn. jak już raz „spojrzy się na religię z zewnątrz”, to trudno do niej powrócić, bo widzi się te same mechanizmy utwierdzania się w przekonaniach, co w innych systemach, czy to religijnych, czy to pseudonaukowych. No i ostatecznie czuję się mniej skonfliktowany i swobodniejszy jeśli chodzi o przyjmowanie określonych myśli, czy hipotez.
Ze znajomymi i elementem kulturowym/społecznym chyba w tym względzie łatwiej takiemu autystykowi, jak ja, bez życia towarzyskiego i przywiązania do tradycji itp.
Z kolei to spojrzenie z zewnątrz u początków mojego niedowiarstwa podobnie się objawiało. Jeszcze chodząc do kościoła obserwowałem te elementy, które mają psychologicznie oddziaływać na wiernych. Swoją rolę w tej mojej "konwersji" odegrały takie rzeczy, jak np. niefalsyfikowalne pieprzenie księdza o tym, że bez Jezusa szczęścia być nie może w sytuacji, gdy sam najpewniej borykałem się z dystymią jeszcze będąc dalekim od określenia się jako osoby niewierzącej i gdy wciąż praktykowałem (na cóż mi takie pojmowanie szczęścia?). Zresztą u mnie właśnie ustanie praktyki było konsekwencją niewiary, a nie jednym z czynników przyczyniających się do niej. Dlatego miałem sporo okazji do umacniania tej perspektywy "z zewnątrz" jako uczestnik nabożeństw, a nawet ktoś wciąż modlący się przed pójściem do łóżka- na pewnym etapie już tylko o bliskich, w lęku o nich.
Zresztą mam wrażenie, że podobnie jak u mnie, także Ty miałeś już pewną bazę światopoglądową (tj. światoobraz pozwalający mieć poczucie zrozumienia świata niezależne od tego, czy za tym wszystkich stoi jakiś stwórca) pod niewiarę, a potrzebny był Ci taki emocjonalny switch albo właśnie ten brak praktykowania, aby się ostatecznie zdystansować względem religii.
bert04 napisał(a): dla mnie to wystarcza
Ja bym się zastanowił, czy przypadkiem ta pani nie przepraszała w te tony także innych znajomych/dawnych znajomych i czy aby na pewno u innych też się coś w życiu popsuło (kobita mogła przejść jakąś zmianę czy cóś w pewnym czasie, po której żałowała swojej przeszłości i przepraszała za nią innych wierząc, że faktycznie im zaszkodziła swoimi "działaniami").
Zresztą trochę jednak jest tak, że na takie zdarzenia patrzy się zawsze przez pewne okulary i albo nadaje się im pewne znaczenie, bo generalnie w taki poszukujący w podobnych rzeczach sensu sposób się na nie patrzy, albo się nie widzi, bo się nie ma takiej skłonności. Przy czym pewne czynniki emocjonalne mogą najwyraźniej (jak w historii Draguli) uruchamiać pewne skłonności opierające się o podłoże kulturowe (pewne narracje czy gotowe ramy postrzegania rzeczy kultura nam podsuwa), w zależności od indywidualnej podatności (np. lata przerabiania pewnych kwestii we własnej głowie w nastawieniu naturalistycznym może być czynnikiem osłabiającym wpływ tych kulturowych czynników o rodowodach religijnych itp.). Zresztą to jest charakterystyczne, że właśnie silne emocje, w szczególności lękowe, uruchamiają najłatwiej dostępne opcje interpretacji zjawisk, osłabiając jednocześnie zdolności krytycznego namysłu, tak aby w sytuacji postrzeganej jako takie czy inne zagrożenie działać możliwie szybko (nasza ewolucyjna scheda ma tu swoje znaczenie). Z drugiej strony poznawcza sprawność pomaga lepiej panować nad emocjami i nie tak łatwo dawać się opanować lękowi (polecam zresztą lekturę "Schizofrenii w ujęciu poznawczym" m.in. Becka, która opisuje te mechanizmy).
All cognizing aims at "delivering a grip on the patterns that matter for the interactions that matter"
(Wszelkie poznanie ma na celu "uchwycenie wzorców mających znaczenie dla interakcji mających znaczenie")
Andy Clark
Moje miejsce na FB:
https://www.facebook.com/Postmoralno%C5%...1700366315
(Wszelkie poznanie ma na celu "uchwycenie wzorców mających znaczenie dla interakcji mających znaczenie")
Andy Clark
Moje miejsce na FB:
https://www.facebook.com/Postmoralno%C5%...1700366315

