bert04 napisał(a):No coś ty, Newtona nie czytałeś?No uwierz, że w wieku 5-6 lat nie.
Cytat: Odpowiednio szybko rzucony kamień będzie okrążał Ziemię, a jeszcze moczniej to nawet ją opuści na stałe. Wprawdzie siła ramienia do tego nie starczaNo a jak myślisz, co taki pyrtek jak ja próbował właśnie wtedy osiągnąć? Nie wiem czemu na siłę starasz się mnie nie rozumieć, jak jakiś freeman. Chyba, że to figura retoryczna z Twojej strony na którą jestem za tępy. Niemniej, skoro nie daję rady analogią to wyłuszczę ci to dosłownie: nie chodzi o bronienie się przed przyjęciem jakichś przekonań, z racji tego, że ich konsekwencje będą dla mnie niewygodne, a o stopniowe wypalanie wiary w coś. Tak jak nie wiem, ty w pewnym momencie swojego małżeństwa mogłeś przestać wierzyć w to, że wam się uda cokolwiek miało się udać, mimo, że nie przestało ci na tym zależeć. Poza tym, nie muszę Ci tego tłumaczyć i już dalej nie zamierzam. Odnoszę wrażenie, że to Tobie z jakiegoś powodu łatwiej jest przełknąć ten wątek wmawiając mi jakiś sposób myślenia.
Co do Twojej historii o wróżce nie bawi mnie ona i nie wiem czemu miałaby. Mógłbym natomiast spytać, czy nie zachwiało to twoim katolicyzmem, który z tego co się orientuję takie zjawiska wyklucza (w ogóle niepochodzące od Boga, poza może opętaniem, zjawiska nadprzyrodzone). Inna sprawa, czy na Twoim miejscu po latach dalej bym w to wierzył, nie znam szczegółów, więc nie oceniam. Na swoim - nie wierzę.
Z poprzedniego posta:
Cytat:Zresztą, była inna droga na pewne, nazwijmy to, rozluźnienie pośladków w kwestii gejów i innych odchyleń. KRK ma bardzo wyrozumiały stosunek do nałogów czy chorób psychicznych, w sensie, że odbierają one wolną wolę i w ten sposób umniejszają winę ewentualnych czynów. Nawet nie trzeba określać, czy homoseksualizm jest chorobą, czy genetycznym odchyleniem, czy jakąś inną przypadłością, nawet medycyna tu jeszcze nie podała jednolitej wykładni. Wystarczyłoby określić, że owszem, homoseksualizm jako coś "do wypróbowania" jest nadal naganne, ale że osoby jednoznacznie homoseksualne nie mogą nic za to. I jeżeli nie są zdolne do zachowania celibatu (co dotychczas jest jedyną opcją), to cóż, trudno. To nie byłaby akceptacja homomałżeństw, oczywiście, ale przynajmnie jakaś ograniczona akceptacja zachowań homoseksualnych. Jako nie podlegających w pełni wolnej woli. A tu KRK ma stanowisko ambiwalentne, z jednej strony akceptuje, że bycia homoseklualistą się nie wybiera, z drugiej strony często traktuje homosekualistów, jakby tak było. Jakby homoseksualistą stawało się od nauczania dżenderowatego w przedszkolu i można było z niego wyleczyć terapią konwersyjną.
Mimo wszystko to wciąż opierałoby się w jakiś sposób na przekonaniu, że homo są gorsi od hetero, tylko tym razem należą im się z tego powodu fory. Do tego otwierałoby furtkę do stwierdzenia, że skoro wszyscy odczuwamy pociąg seksualny, który ciężko kontrolować w taki sposób, żeby całe życie być nieszczęśliwym, ale żeby Kościół był zadowolony, to może znieśmy wszystkie zasady w tym zakresie.
I w końcu, to co zauważył E.T., kapłani boga, który jest największą miłością do ludzi, będą musieli odejść od jego nauczań, żeby uczynić to wyznanie bardziej co ludzkim co jest i paradoksalne i zwyczajnie podminowuje wiarygodność katolicyzmu. Z drugiej strony ludzie wolą wierzyć w to co im wygodnie wierzyć, jak sam uważasz
może PRowo byłby to bardzo dobry zabieg
I hear the roar of big machine
Two worlds and in between
Hot metal and methedrine
I hear empire down
Two worlds and in between
Hot metal and methedrine
I hear empire down

