geranium napisał(a): Domyślam się, że jesteś osobą wierzacą, pewnie katolikiem. Wiarę łączysz z myślą o zbawieniu. Takie myślenie nie występuje u ateistów bo zbawienie jest dla nich mało istotne, brak wiary w drugi świat. Utrata wiary jest czymś bardzo poważnym. Odejście z Kościóła wiąże się z utratą szansy na zabawienie...
Ten tok myślenia został podsumowany jako "zakład Pascala". Niestety, w jego podstawowej wersji ogranicza się on do tylko jednej religii, więc jest wariantem fałszywej dychotomii "albo katolicyzm, albo ateizm, tertium non datur".
Ja swego czasu, w okresie różnych wątpliwości, rozszerzyłem go na inne opcje. I na inne "zbawienia". Bo wiesz, przykładowo islam ma też własne Niebo. I do niego też idą męczennicy za wiarę. Tylko że definicja tych męczenników nieco odmienna. Przykładowo do Nieba islamskiego idzie koleś wysadzający się w powietrze w tłumie niewiernych. Ponoć siła eksplozji jest taka, że odrywa łeb, który strzela prosto do nieba. Do chrześcijańskiego Nieba natomiast idą te osoby, którym allahici dali szansę na odrzucenie wiary, a ci pozostali przy chrześcijaństwie. Męczennikiem chrześcijańskim jest więc ta osoba, której taki bojownik isis podrzyna gardło, nagrywając to na filmie i puszczając w sieci.
To taka dygresja, ale nawet gdyby okazało się, że to islam ma rację i że to właśnie muzułmanie zasilają podnóżek allaha swoimi urwanymi latającymi łbami, to ja na takie Niebo się nie piszę. A niech mi tam, niech sobie używają 77 dziewic, jeżeli mają jeszcze czym, ja się raczej posmażę.
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Koh 3:1-8 (edycje własne)
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Spoiler!

