E.T. napisał(a): Ale nie spodziewałeś się, bo tych "treści wspólnych, (...) pewnych podobieństw, motywów, racji" nie da się ogarnąć z perspektywy ateistycznej, czy z jakiego powodu?
Zefciu do niedawna nie miał perspektywy ateistycznej. Rozumiem, że "urodzony ateista" lub osoba, która wcześnie porzuciła wiarę, zinternalizowała perspektywę ateistyczną tak dalece, że nie potrafi innej przyjąć. Ale zefciu? Facet, który już raz konfesję zmienił, a przy okazji bytności na różnych forach jak to miał okazję poznać parę innych religii?
Moje... negatywne zaskoczenie wynika z tego, że nie wydaje mi się to wyborem pozytywnym ateizmu. Ale wyborem negatywnym Objawienia, jego jednej wersji. Nie dezawuuję odrzucenia samego w sobie. Jedynie mam dziwne uczucie, że zefciu popadł z jednego ekstremum w drugie. Wybrał taki kierunek chrześcijaństwa, który według niego był najbardziej chrześcijański. A teraz przeszedł na przeciwny biegun, jak najdalej od chrześcijaństwa.
Posłużę się porównaniem: dla mnie wiara ma w sobie coś z miłości do drugiej osoby (dla mnie - do kobiety, ale niech każdy sobie wstawi płeć jaką chce). Reakcja naszego kolegi i moderatora za bardzo przypomina mi reakcję faceta, który po zawodzie miłosnym postanawia, że od dziś będzie samotny. No bo wszystkie baby takie same, tylko z nimi kłopoty, bez nich lepiej i przyjemniej. Wiem, jestem niesprawiedliwy dla niego, ale tak dla mnie to chwilowo wygląda.
Cytat:Co by miało niby kogoś trzymać przy tej całej religijnej metafizyce? Jest w czymś lepsza od bardziej pragmatycznej perspektywy?
Gdyż ponieważ albowiem pragmatyzm nigdy nie zastąpi moralności. Cytowana powyżej teoria gier pokazuje, że w niektórych sytuacjach "dylemat więźnia" prowadzi do wyborów moralnych a kiedy indziej - do amoralnych. "Zakład o dolara" pokazuje nawet, że przez racjonalne przesłanki można podejmować negatywne decyzje. Rozumem można uzasadniać tak szerzenie powszechnej szczęśliwości, jak i obozy zagłady. Oba rozwiązania mogą być pragmatyczne, to zależy tylko od paru zmiennych wyjściowych.
<EDIT: tu chciałem napisać jeszcze więcej na temat wiary, ale skasowałem, bo idzie obok tematu>
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Koh 3:1-8 (edycje własne)
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Spoiler!

