bert04 napisał(a): Non sequitur. Jesteś za bardzo przywiązany do abrhamistycznej definicji objawienia, że nie potrafisz sobie wyobrazić jakiejś diametralnie innej.Być może. Ale też nie czuję potrzeby szukania jakiejś diametralnie innej, ani korzyści, jakie by mi miała przynieść.
Cytat:Przykładowo na to, że, jak pisał św. Paweł, Bóg wpisał swoje prawo w naturę człowieka.No dobra. Ale tutaj też mamy problem wymieniony wyżej. Człowiek jest z natury zdolny do aktów bardzo szlachetnych i do skrajnego skurwysyństwa. I jak tu odróżnić jedno od drugiego, zwłaszcza w sytuacji, gdy bohaterstwo jednego jest skurwysyństwem dla drugiego?
bert04 napisał(a): Gdyż ponieważ albowiem pragmatyzm nigdy nie zastąpi moralności. Cytowana powyżej teoria gier pokazuje, że w niektórych sytuacjach "dylemat więźnia" prowadzi do wyborów moralnych a kiedy indziej - do amoralnych.No nie. Dylemat więźnia ma zawsze rozwiązanie „amoralne”, gdy patrzymy egoistycznie, a rozwiązanie optymalne, gdy obie strony stosują Złotą Zasadę.
Cytat:"Zakład o dolara" pokazuje nawet, że przez racjonalne przesłanki można podejmować negatywne decyzje.A ten to nie wiem, co tutaj robi. Paradoksy w rodzaju „zakład o dolara”, czy „paradoks petersburski” raczej zadają kłam założeniu „dążenie do najwyższej wartości oczekiwanej jest zawsze dobrą strategią”. Uderzają więc raczej w naiwną ekonomię, a nie w jakąś moralność. No chyba, że umiesz mi wyjaśnić ich moralne konsekwencje.
Co do agnostycyzmu, to dla mnie pełny agnostycyzm jest nieodróżnialny od ateizmu. No bo skoro nie mam żadnych przesłanek za tym, czy Bóg istnieje, czy nie istnieje, to wówczas mogę powiedzieć za Laplace’m „je n’ai pas eu besoin de cette hypothèse” i wychodzi na jedno. W przeciwnym wypadku muszę mieć jakiś powód, by przynajmniej przypuszczać, że Bóg istnieje.
