Rodica napisał(a): Nie istnieje skuteczna terapia aids, ale zapewne wszyscy chcieliby wyzdrowieć. Pytałeś się jakiś gejów czy chcieliby być hetero?
A może się mnie zapyta ktoś. Mogę robić za forumowego waginosceptyka.
Dzień dobry. Nie chcę być hetero. Bardzo podoba mi się możliwość relacji romantycznej z facetem. Połączenie głębokiej przyjaźni i bliskości romantyczno-seksualnej to dla mnie świetna wizja. Ale zważywszy na moje singielstwo pęd ku mężczyznom objawia się u mnie teraz tylko w pornografii, jaką czasem oglądam, więc co to za różnica do czego się masturbuję sam w pokoiku?
Poza tym lubię być buntowniczy i robić prawakom na złość. Nie zamierzam też mieć biologicznych dzieci. Jak już to wolałbym zająć się dziećmi, które już istnieją i mają jakieś problemy (czyli są w domach dziecka). Ale zapewne skupię się na innych formach działania dla dobra świata niż na wychowywaniu dzieci, bo myślę, że tak będzie lepiej moralnie zgodnie z moimi teoriami filozoficznymi.
I jestem ogółem bardziej szczęśliwy niż nieszczęśliwy (choć to chwiejne i leciutkie zadowolenie przysłaniające stresy), więc odpada argument, że poza heteroseksualizmem jest tylko sromota.
Poza tym homoseksualizm to nie choroba. Przecież natura nie każdemu musi "dawać" za zadanie rozmnożenie się. Można też inaczej działać na rzecz sukcesu swojej grupy społecznej, co jest opłacalne zgodnie z ewolucją. Czy robotnice, czyli pszczoły, które nie mają za cel rozrodu, są chore?
Poza tym poprzez rozumienie choroby jako cechy, która sprawia, że organizm nie spełnia w dużej mierze ewolucyjnego celu przetrwania swoich (lub podobnych do swoich) genów, wychodzi, że prawdziwa miłość to choroba, bo jest bezinteresowna i bezwarunkowa (nie patrzy na bliskość genetyczną). Z takiej perspektywy dobrze byłoby, gdybyśmy wszyscy byli chorzy. Rajem byłaby powszechna choroba.
"I sent you lilies now I want back those flowers"

