Neuro:
Może i można, choć w moim odczuciu ateizm opiera się jednak na jakiejś negatywnej postawie emocjonalnej - no jednak chęć negowania dobrego Boga (nie bij!). Czyli wyobrażam sobie że istnieje dobry Bóg, mam fajne, dobre uczucia, a potem to neguję, stawiam opór, czyli blokuję te dobre uczucia, z jakiegoś emocjonalnego oporu. No to coś takiego wprowadza jak dla mnie emocjonalny nieporządek. Oczywiście ateiści przy okazji odrzucają też miriady złych bogów i chwała im za to, ale no cóż, nie ma co wylewać dziecka z kąpielą
Jeśli od urodzenia nie masz wyobrażenia jakiegokolwiek Boga, to niczego nie odrzucasz.
Często gdy czytałam młodych ateistów, nazywam ich ateistami z odzysku, nie rozumiałam ich dylematu
dobry Bóg vs zły świat.
Za tym idzie oczywiście problem wolnej woli i teodycea. Dopiero gdy zajęłam się tymi tematami (przyznam, że był czas gdy nie wgłębiałam się w to) zrozumiałam . Myślę, że u wielu z tych ludzi jest to bunt. Opisany między innymi w książce "Niebo w płomieniach".
Natomiast negatywna postawa emocjonalna u ateisty może wynikać z nacisku społecznego. Traktowania ateizmu jako czegoś gorszego, jako gorszego światopoglądu.
Wtedy iskrzy między teistami i ateistami. To może w praktyce wyglądać bardzo różnie. Niestety często występuje w tych stosunkach agresja.
Niebo w płomieniach:
Umieszczona w realiach Lwowa sprzed I wojny światowej fabuła „Nieba w płomieniach” to zapis uruchomienia samoświadomości i podważenia starannie ukształtowanej przez otoczenie, chrześcijańskiej konstrukcji postrzegania świata. Na drodze cichego buntu nie odnajdujemy jednak zamiennej prawdy, lecz wypracowanie samej otwartości na nią. Główny bohater, gimnazjalista Teofil, niczego nie może być pewien, natomiast wyzbyty tradycyjnych schematów myślowych, dołącza do grona tych, którzy są przygotowani na to, co ma nastąpić za chwilę. A jest to nie tylko nawała historii, ale również i trwające już od pewnego czasu chwianie się ugruntowanego w dotychczasowej religii i filozofii sposobu postrzegania świata. Autor zastrzega, że książka nie jest autobiograficzna. Wydaje się jednak, że zawiera zapisy osobistych przeżyć, które choć upoetyzowane, są wiarygodnym zbiorem bliskich dla wielu z nas doświadczeń. Zaletą książki jest również emocjonalnie potraktowana sceneria miasta. Poznanie topografii i nastroju lwowskiego mikrokosmosu było dla mnie dużą przyjemnością. „Niebo w płomieniach” to książka o wypracowaniu własnej autonomiczności, o urokach i zatraceniu żywotności młodzieńczej, wejściu w gorzkawą, ale dającą pewną satysfakcję dorosłość, a przede wszystkim o wolności myśli. Należy do grona tych książek, które mogą mieć realny wpływ na postawę czytelnika, zwłaszcza gdy jest nim dorastający człowiek. Może mu ona dostarczyć argumentów i odwagi dla głośnego wyrażenia ukrywanych wątpliwości. cytat, tu link
https://www.granice.pl/ksiazka/niebo-w-p...ach/283215
Może i można, choć w moim odczuciu ateizm opiera się jednak na jakiejś negatywnej postawie emocjonalnej - no jednak chęć negowania dobrego Boga (nie bij!). Czyli wyobrażam sobie że istnieje dobry Bóg, mam fajne, dobre uczucia, a potem to neguję, stawiam opór, czyli blokuję te dobre uczucia, z jakiegoś emocjonalnego oporu. No to coś takiego wprowadza jak dla mnie emocjonalny nieporządek. Oczywiście ateiści przy okazji odrzucają też miriady złych bogów i chwała im za to, ale no cóż, nie ma co wylewać dziecka z kąpielą
Jeśli od urodzenia nie masz wyobrażenia jakiegokolwiek Boga, to niczego nie odrzucasz.
Często gdy czytałam młodych ateistów, nazywam ich ateistami z odzysku, nie rozumiałam ich dylematu
dobry Bóg vs zły świat.
Za tym idzie oczywiście problem wolnej woli i teodycea. Dopiero gdy zajęłam się tymi tematami (przyznam, że był czas gdy nie wgłębiałam się w to) zrozumiałam . Myślę, że u wielu z tych ludzi jest to bunt. Opisany między innymi w książce "Niebo w płomieniach".
Natomiast negatywna postawa emocjonalna u ateisty może wynikać z nacisku społecznego. Traktowania ateizmu jako czegoś gorszego, jako gorszego światopoglądu.
Wtedy iskrzy między teistami i ateistami. To może w praktyce wyglądać bardzo różnie. Niestety często występuje w tych stosunkach agresja.
Niebo w płomieniach:
Umieszczona w realiach Lwowa sprzed I wojny światowej fabuła „Nieba w płomieniach” to zapis uruchomienia samoświadomości i podważenia starannie ukształtowanej przez otoczenie, chrześcijańskiej konstrukcji postrzegania świata. Na drodze cichego buntu nie odnajdujemy jednak zamiennej prawdy, lecz wypracowanie samej otwartości na nią. Główny bohater, gimnazjalista Teofil, niczego nie może być pewien, natomiast wyzbyty tradycyjnych schematów myślowych, dołącza do grona tych, którzy są przygotowani na to, co ma nastąpić za chwilę. A jest to nie tylko nawała historii, ale również i trwające już od pewnego czasu chwianie się ugruntowanego w dotychczasowej religii i filozofii sposobu postrzegania świata. Autor zastrzega, że książka nie jest autobiograficzna. Wydaje się jednak, że zawiera zapisy osobistych przeżyć, które choć upoetyzowane, są wiarygodnym zbiorem bliskich dla wielu z nas doświadczeń. Zaletą książki jest również emocjonalnie potraktowana sceneria miasta. Poznanie topografii i nastroju lwowskiego mikrokosmosu było dla mnie dużą przyjemnością. „Niebo w płomieniach” to książka o wypracowaniu własnej autonomiczności, o urokach i zatraceniu żywotności młodzieńczej, wejściu w gorzkawą, ale dającą pewną satysfakcję dorosłość, a przede wszystkim o wolności myśli. Należy do grona tych książek, które mogą mieć realny wpływ na postawę czytelnika, zwłaszcza gdy jest nim dorastający człowiek. Może mu ona dostarczyć argumentów i odwagi dla głośnego wyrażenia ukrywanych wątpliwości. cytat, tu link
https://www.granice.pl/ksiazka/niebo-w-p...ach/283215
