Tymczasem okazuje się, że Rosja nie jest sama i jeszcze ma przyjaciół. Jakaś szyicka milicja z Iraku ją dozbraja za pośrednictwem Iranu.
Mówiąc prościej propedegnacja deglomeratywna załamuje się w punkcie adekwatnej symbiozy tejże wizji.

