bert04 napisał(a): Jeżeli taki bliski przychodzi i odchodzi, to nic. Jeżeli nazajutrz dowiadujesz się, że tej nocy on umarł to cóż, może i tak był chory, wiedziałeś o tym, sen był projekcją. Może być przypadek. Jeżeli natomiast taki ojciec, dziadek czy wujek powiedział coś, czego nie mogłeś wiedzieć i co potwierdzasz później u innych osób to co? Musisz założyć że albo jakimś mega-przypadkiem zasłyszałeś to gdzieś kiedyś i Twoja podświadomość to przechowała. Albo mega-przypadek, babka opowiedziała o pierścionku ale przecież każda kobieta ma pierścionek, zbieg okoliczności że się zgadzało. Albo, no właśnie.
Muszę, bo się uduszę.

A co, jeśli tylko wzruszam ramionami? Co, jeśli stwierdzam, że rzecz nie domaga się żadnych wyjaśnień? W szczególności zaś nie potrzebuję pseudo-wyjaśnień nie mających żadnej użyteczności?
Co, jeśli przypuszczam, że coś może przeoczyłem, o czymś nie wiem, coś ujmuję w niewłaściwych kategoriach? Ale też stwierdzam, że nie mam powodów, aby drążyć? Bo niby po co?
bert04 napisał(a): Jeżeli natomiast nie przeżywasz tego sam tylko opowiada Ci o tym inna osoba, możesz po prostu założyć mistyfikację, szukanie sensacji. Ta teza zawsze jest najprostsza.
Może i jest, tego nie wiem. Ale nie stawiam jej. Za to wydaje mi się, że dla ludzi często najtrudniejsze jest powiedzenie "nie wiem"- i to nawet wtedy, gdy ze sformułowanej "teorii" pożytku nie ma żadnego (poza zaspokojeniem potrzeby domknięcia poznawczego, która niektórym w takich przypadkach nie daje spokoju).
bert04 napisał(a): Jak wyżej do kolegi. W powyższej historii problemy małżeńskie berta były tylko tłem. Nie musisz się na tym koncentrować bo nie warto.
Ale ja się na tym nie koncentruję i doskonale zdaje sobie sprawę, że to było tylko tło do opowieści o niesamowitości tej Waszej byłej znajomej.
Przypuszczam, że w formułowaniu takich pseudo-wyjaśnień odwołujących się do nadnaturalnego kluczową rolę odgrywają emocje i treści kultury, które bierze się pod uwagę, chociaż nie ma to żadnego uzasadnienia. Być może wielu wnioskuje na zasadzie takiej, jak np.: "o kucze, może faktycznie istnieje życie po śmierci, skoro doświadczyłem takich rzeczy, a o życiu po śmierci gadają takie a takie rzeczy, że będzie kara/nagroda za dobre życie itp."- w istocie jednak to kończące tą przykładową myśl przypomnienie, czyli wymagające dopiero dowodów tezy o pośmiertnych losach zależnych od tego, jak żyjemy, wpływają na ludzką skłonność do przejmowania się pewnymi doświadczeniami (to tylko przykład, a nie teoria na temat wszelkich tez o nadnaturalnych zjawiskach). Emocjonalny ładunek doświadczenia, który wynika z naszych przeszłych doświadczeń jak najbardziej naturalnych, jest w ten sposób intensyfikowany i jednocześnie dostarczane są nam ramy pojęciowe do ujmowania doświadczenia. A silne emocje, w szczególności lęk, wzmagają skłonność do poszukiwania najprostszych wyjaśnień... Ale już to gdzieś pisałem.
All cognizing aims at "delivering a grip on the patterns that matter for the interactions that matter"
(Wszelkie poznanie ma na celu "uchwycenie wzorców mających znaczenie dla interakcji mających znaczenie")
Andy Clark
Moje miejsce na FB:
https://www.facebook.com/Postmoralno%C5%...1700366315
(Wszelkie poznanie ma na celu "uchwycenie wzorców mających znaczenie dla interakcji mających znaczenie")
Andy Clark
Moje miejsce na FB:
https://www.facebook.com/Postmoralno%C5%...1700366315

