Co to Polska, to ja nawet nie.
Dałoby się dość łatwo przybliżyć się do pokonania kryzysu gosparczego, gdybyśmy dostali unijną kasę z KPO i z unijnego budżetu, bo:
- kasa poszłaby na inwestycje (np. w OZE),
- byłby duży popyt na złotówki, bo ogromną kasę z KPO trzeba by było wymienić z euro na złotówki, zatem złotówka, by się umocniła, co sprawiłoby, że spadłaby inflacja i można by dodrukowane mocne złotówki wydać na inwestycje.
Polska jednak odwala manianę jak po II WŚ, gdy ZSRR nie pozwolił nam wziąć udzialu w Planie Marshalla. Tyle że teraz za ZSRR robi "prawica polska", czyli PiS, a zwłaszcza przypudrowany truposz Ziobro z akolitami konfederosyjskimi.
Może przynajmniej Unia nam sypnie jakimiś Euraskami na "Fundusz Uchodźczy". Powinna.
A potem się ziobroidy dziwią, że Unia nie pozwala dowolnie rozwiązywać i powoływać izb sądowych, żeby wpakować tam swoich ludzi. To tak jakby Biden dekretem utworzył nową izbę Sądu Najwyższego, która przejmie prawie wszystkie prerogatywy dawnej "dziewiątki" sędziów, bo w tej dawnej dziewiątce większość miały konserwy. Takie działanie w ogóle kasuje jakiekolwiek sądownictwo, skoro rząd mógłby zawsze odwoływać sędziów, gdy się choć troszkę sprzeciwią linii rządu.
Kaczyński w czasach doktoranckich zajmował się podobno teorią prawa Carla Schmitta. To teoria... powiązana z marksizmem. Wedle niej byt określa świadomość, nie istnieje obiektywne prawo, a prawem jest to, co zechce aktualny ośrodek władzy (czyli np. sędzia uwikłany w swoich poglądach). No to Kaczyński daje do sądów pisowców, żeby wyroki były pisowskie.
Cholernie groźna teoria. Wiadomo, że istnieją różne cienie semantyczne. Np. pojęcie sprawiedliwości jest niedookreślone. Ale istnieją też pojęcia jaśniejsze. A ta teoria wychodzi z założenia autorytarnego. Jeżeli Partia Xi mówi, że nie było masakry na Placu Niebiańskiego Pokoju, to jej nie było. Kaczyński walcząc z imposybolibizmem, walczy też z logiką, tak jakby krępowała ona, zamiast pomagać.
Ale PiS potrafi też bezczelnie wskazać na wiążące wyroki (np. ETPCz, SN i TSUE) i powiedzieć "to jest głupie prawo, my wiemy lepiej, nie uznajemy tego wyroku". Jest w tym wielka przemądrzała arogancja. Tak jakby sądy były ancien regime ("postkomunizm"?), z którym trzeba walczyć. Ludzie Ziobry szkalujący sędziów na fejsbukach piszą o sobie, że są "niezłomni", tak jakby byli żołnierzami.
Jak PiS się dogada z PSL-em i przepchną ustawę Dudy, by odblokować kasę z KPO, to ludzie Ziobry mogą mieć nieracjonalny, emocjonalny odpał "niepodległościowy" i wyjść z ZP. A wtedy pewnie czeka ich miks z Konfą i robienie za ciągle szantażującego, głośnego i radykalnego koalicjanta. PiS do końca kadencji może dojechać w takim rządzie, bo sobie trochę porządzą, pobudują demokraturkę i pokradną, ale po tym PiS (zapewne z delfinem Błaszczakiem) i Solidarna Konfederacja wystartują osobno. Tyle że błaszczakowy PiS będzie sukcesywnie słabł podgryzany z lewa przez triumwirat Hołownia-Kosiniak-Gowin, a z prawej przez Solkonfederatów. A w jeszcze dalszej perspektywie Solkonfederacja zacznie spadać.
Zatem warto podjudzać ziobrystów, żeby w widzieli bohaterów "żyjących prawem wilka" i się zmiksowali z Konfederosją. Wtedy ostatni wyborcy antypisowscy z Konfy uciekną do demokratycznej opozycji, a SolKonfa będzie tylko dzieliła i osłabiała w D'Hondcie wynik wszechpisowski. Osobny start SolPolu jest mało prawdopodobny.
Dobrze też podjudzać narcyzmy Mentzena i Korwina, by wyszły z nich małe Hitlerki i mocniej maltretowali Dziambory za zdradę.
Dałoby się dość łatwo przybliżyć się do pokonania kryzysu gosparczego, gdybyśmy dostali unijną kasę z KPO i z unijnego budżetu, bo:
- kasa poszłaby na inwestycje (np. w OZE),
- byłby duży popyt na złotówki, bo ogromną kasę z KPO trzeba by było wymienić z euro na złotówki, zatem złotówka, by się umocniła, co sprawiłoby, że spadłaby inflacja i można by dodrukowane mocne złotówki wydać na inwestycje.
Polska jednak odwala manianę jak po II WŚ, gdy ZSRR nie pozwolił nam wziąć udzialu w Planie Marshalla. Tyle że teraz za ZSRR robi "prawica polska", czyli PiS, a zwłaszcza przypudrowany truposz Ziobro z akolitami konfederosyjskimi.
Może przynajmniej Unia nam sypnie jakimiś Euraskami na "Fundusz Uchodźczy". Powinna.
A potem się ziobroidy dziwią, że Unia nie pozwala dowolnie rozwiązywać i powoływać izb sądowych, żeby wpakować tam swoich ludzi. To tak jakby Biden dekretem utworzył nową izbę Sądu Najwyższego, która przejmie prawie wszystkie prerogatywy dawnej "dziewiątki" sędziów, bo w tej dawnej dziewiątce większość miały konserwy. Takie działanie w ogóle kasuje jakiekolwiek sądownictwo, skoro rząd mógłby zawsze odwoływać sędziów, gdy się choć troszkę sprzeciwią linii rządu.
Kaczyński w czasach doktoranckich zajmował się podobno teorią prawa Carla Schmitta. To teoria... powiązana z marksizmem. Wedle niej byt określa świadomość, nie istnieje obiektywne prawo, a prawem jest to, co zechce aktualny ośrodek władzy (czyli np. sędzia uwikłany w swoich poglądach). No to Kaczyński daje do sądów pisowców, żeby wyroki były pisowskie.
Cholernie groźna teoria. Wiadomo, że istnieją różne cienie semantyczne. Np. pojęcie sprawiedliwości jest niedookreślone. Ale istnieją też pojęcia jaśniejsze. A ta teoria wychodzi z założenia autorytarnego. Jeżeli Partia Xi mówi, że nie było masakry na Placu Niebiańskiego Pokoju, to jej nie było. Kaczyński walcząc z imposybolibizmem, walczy też z logiką, tak jakby krępowała ona, zamiast pomagać.
Ale PiS potrafi też bezczelnie wskazać na wiążące wyroki (np. ETPCz, SN i TSUE) i powiedzieć "to jest głupie prawo, my wiemy lepiej, nie uznajemy tego wyroku". Jest w tym wielka przemądrzała arogancja. Tak jakby sądy były ancien regime ("postkomunizm"?), z którym trzeba walczyć. Ludzie Ziobry szkalujący sędziów na fejsbukach piszą o sobie, że są "niezłomni", tak jakby byli żołnierzami.
Jak PiS się dogada z PSL-em i przepchną ustawę Dudy, by odblokować kasę z KPO, to ludzie Ziobry mogą mieć nieracjonalny, emocjonalny odpał "niepodległościowy" i wyjść z ZP. A wtedy pewnie czeka ich miks z Konfą i robienie za ciągle szantażującego, głośnego i radykalnego koalicjanta. PiS do końca kadencji może dojechać w takim rządzie, bo sobie trochę porządzą, pobudują demokraturkę i pokradną, ale po tym PiS (zapewne z delfinem Błaszczakiem) i Solidarna Konfederacja wystartują osobno. Tyle że błaszczakowy PiS będzie sukcesywnie słabł podgryzany z lewa przez triumwirat Hołownia-Kosiniak-Gowin, a z prawej przez Solkonfederatów. A w jeszcze dalszej perspektywie Solkonfederacja zacznie spadać.
Zatem warto podjudzać ziobrystów, żeby w widzieli bohaterów "żyjących prawem wilka" i się zmiksowali z Konfederosją. Wtedy ostatni wyborcy antypisowscy z Konfy uciekną do demokratycznej opozycji, a SolKonfa będzie tylko dzieliła i osłabiała w D'Hondcie wynik wszechpisowski. Osobny start SolPolu jest mało prawdopodobny.
Dobrze też podjudzać narcyzmy Mentzena i Korwina, by wyszły z nich małe Hitlerki i mocniej maltretowali Dziambory za zdradę.
"I sent you lilies now I want back those flowers"


