geranium napisał(a):Możemy założyć, że ateista nie będzie krytykował żadnych systemów etycznych.Mozemy, ale rychlo bedziemy musieli to zalozenie zrewidowac, kiedy ktos zlosliwy a wredny wyciagnie z pawlacza system etyczny Aztekow.
geranium napisał(a):W każdym z nich będzie szukał wartości, które wydają mu się z jakiegoś powodu korzystne.Wydaje mi sie, ze systemy etyczne po to sie konstruuje i przekonuje do nich, zeby korzysc z nich odnosil najpierw (jakkolwiek zdefiniowany) ogol, a potem dopiero jednostka, poprzez przynaleznosc do ogolu. Bo taka kolejnosc generuje wdziecznosc osobnika wobec zbiorowosci i gotowosc do poswiecen na jej rzecz, co sie przydaje w wypadku wojny, czy innych katastrof juz to przyrodniczych, juz inzynieryjnych. Kolejnosc odwrotna jest... co najmniej ryzykowna dla przetrwania zbiorowosci. Tak mi sie wydaje; zle mi sie wydaje?
geranium napisał(a):Jezus, Budda, Prometeusz, Syzyf mogą być wzorami osobowymi dla ateisty.Dlaczego nie Cesarz Jimmu poprawiajacy obyczaje ludu? Z jakiego klucza wybralas swoich kandydatow - aby nie wzglednie znosnej kompatybilnosci z Jezusem?
geranium napisał(a):Nie wiem dlaczego autor artykułu uważa, że ateista zwalcza tradycję, a w swoim życiu kieruje się wygodą?Bo tak mu wygodnie. Przyganialo jedno bledne kolo drugiemu.
