Rodica napisał(a): ErgoProxy:Jasne i oczywiste. Są jednak jednostki, którym poświęcenie nie sprawia bólu. Czy możemy im tego zabronić?
Cytat:Natomiast wiekszosc Japonczykow to potomkowie chlopstwa, wiekami zastraszanego na smierc przez samurajow.Być może, ale ja tam na oko odróżnię Chińczyka od Japończyka, a Polaka od Ukraińca już nie bardzo.
geranium:
Cytat:Możemy założyć, że ateista nie będzie krytykował żadnych systemów etycznych. W każdym z nich będzie szukał wartości, które wydają mu się z jakiegoś powodu korzystne. Jezus, Budda, Prometeusz, Syzyf mogą być wzorami osobowymi dla ateisty.Ja nie potrzebuję żadnego systemu moralnego, nie mam dylematów moralnych.
Jeśli popełnię jakieś wykroczenie, to ponoszę karę, ale wtedy wiem z co. Natomiast kiedy inni wychowują cię w strachu, bojaźni i posłuszeństwie a potem nie potrafisz przeciwstawić się złu, które ktoś Ci wyrządza, to ty ponosisz konsekwencje a nie ci, którzy wyprali ci mózg.
Z mojego punktu widzenia, najwięcej krzywdy wyrządzają Ci, którzy poświęcenie traktują jak przejaw miłości. Robią coś czego sami nie chcą, czego nikt od nich nie żąda i nie oczekuje a potem chcą rekompensaty za swoje poświęcenie. Zawsze chcą czegos w zamian, może twojej wolności, posłuszeństwa, chcą żebyś był ich własnością i zrezygnował z siebie.
Wszystko co sprawia ból jest krzywdą i jest niemoralne.
Ewentualnie gdy wyobrażają sobie iż wszyscy tak mają i próbują do tego skłonić wszystkich. Tutaj nie jest ważne czy jest to światopogląd religijny czy programowo areligijny. Myślę, że Jezus nie chciał niczego w zamian. Co z tego zrobił kościół to oddzielny temat....
