Papilucas napisał(a):geranium napisał(a): Czczenie to najgorszy aspekt religii.
Oj, czy aby na pewno? Za bardzo nie wiem, jak się odnieść względem tego, co napisałeś. ,,Najgorszy aspekt''? Ale dla kogo? Dla świeckiego państwa? Przecież jeśli prawodawstwo państwa Y jest religijne , to nawet agnostycujący, czy ateizujący wyznawcy religii nie będą stanowili zagrożenia dla Praw tego organizmu państwowego.
Co innego prawdziwie wierzący fanatyk, tacy głównie chcą stanowienia teokracji.
Dla człowieka. Nikogo nie czcimy... Możemy szanować.
Nikt nie stanowi zagrożenia dla państwa prawa.
Jeśli jest religijne to jest zakaz aborcji i eutanazji....oraz wiele innych zakazów....
zefciu napisał(a):geranium napisał(a): Czczenie to najgorszy aspekt religii.Czemu? Ludzie mają często potrzebę coś tam czcić. Nawet niereligijni często coś tam czczą: klub sportowy, czy gwiazdę rocka (zwróćmy uwagę na religijne słownictwo „fanatycy Lecha”, „idol”). Buddyzm traktujący bóstwa z dystansem nadal ma w swojej praxis czczenie.
Wydaje się zatem, że istnieje, przynajmniej u części ludzi, potrzeba, aby coś czcić, a religia na tę potrzebę odpowiada.
Ok . Może wystarczy szacunek i podziw. Oraz bycie kibicem czyli wspieranie. Wszyscy wiemy czym się skończyło i kończy czczenie.
No jeśli ktoś to lubi niech sobie czci, ale dla tych , którzy nie chcą czcić miejmy jakieś zrozumienie.
Ja nie czczę ale nie przeszkadzam tobie czcić.
Czcij sobie cokolwiek Tobie się widzi...
Najlepiej osobę , którą kochasz.
