Zasady, które w dyskusji narzuca Roan Shiran wydają mi się dziwaczne. Po piersze
Po drugie:
Zaznaczam tylko, że środowisko publicystyczne działa na zasadzie popytu i podaży, a nie na zasadzie „spisku”.
Proszę — rozwiązałem jeden z Twoich problemów. Drugiego się nie podejmuję, bo nie czuję się konsekwentny. Jak kiedyś poznam jakiegoś eksperta w dziedzinie prowadzenia barów do lesbijek, to dam Ci kontakt.
Roan Shiran napisał(a): To znaczy to, co napisałem. Nie będę zgłębiał czyichś konceptów "siódmej gęstości", czy jakiegoś "środowiska transfobicznego", którego częścią są niektóre feministki. Przykro mi.Jeśli widzę, że istnieje jakaś grupa ludzi, która głosi zbieżny zestaw poglądów i ktoś ma interes w głoszeniu takowych poglądów, to mnie się wydaje, że mam prawo taką grupę identyfikować. Roan nazywa to „siódmą gęstością”. Nie mam pojęcia, skąd takie skojarzenie mu się narodziło.
Po drugie:
Cytat:Jak chcesz, to sobie twórz mempleksy i inne przydatne do życia konstrukty obejmujące poglądy i skrajnie lewicowych feministek, i ultrakonserwatystów.Roan Shiran nie pozwala mi dostrzec podobieństwa pomiędzy rojeniami różnych grup osób, bo jedni są ultrakonserwatystami, a drudzy „skrajnie lewicowymi feministkami”. Jednakże nie wskazuje mi Roan Shiran, które są to konkretnie „skrajnie lewicowe feministki” i co je tymi „skrajnie lewicowymi feministkami” czyni. Mają etykietkę „skrajnie lewicowe”, więc dostrzeganie, że produkują gówno, które jedzą reakcjoniści jest zakazane pod rygorem oskarżenia o „teorie spiskowe” i „siódme gęstości”.
Zaznaczam tylko, że środowisko publicystyczne działa na zasadzie popytu i podaży, a nie na zasadzie „spisku”.
Cytat:Niewątpliwie uprości to światKuriozalne oskarżenie ze strony kogoś, kto nieustannie próbuje przylepić etykietkę. A to etykietkę „prawdziwego centrysty”, a to „prawdziwego transseksualisty”, a to „prawdziwego lewaka, który fizycznie jest niezdolny napisać coś, co jest korzystne dla ultrakonserwatysty”.
Cytat:Spodziewałem się jednak czegoś więcej. Ale jak już naprawdę muszę tłumaczyć: kombinacja w tym przypadku oznacza to, że miałeś z nowymi transami pewien kontakt, ale niezbyt duży i nie z tymi najbardziej skrajnymi/wrażliwymi, co oznacza, że Twoje plasujące się na średnim poziomie dopasowanie ideologiczne było dotychczas wystarczające.Jednym słowem — „nowe transy” są takie strrrrraszne, że jedynym wyjaśnieniem, że nie pałasz w stosunku do nich słusznym gniewem może być to, że ich jeszcze nie poznałeś.
Cytat:gdy nawet nie wiesz, kim są te osoby trans.Powtarzam — wiem, jaka jest definicja osoby trans. Natomiast widząc osobę trans na ulicy niekoniecznie muszę to rozpoznać. Podobnie jak wiem np. czym są grupy krwi, ale niekoniecznie wiem, które osoby mają grupę krwi A.
Cytat:Po raz kolejny powtarzam, że w społeczeństwie, w którym posiadanie danej płci wiąże się z danymi obowiązkami i prawami koniecznym jest określenie, kto należy do jakiej. Ot, choćby po to żeby np. wiedzieć, kiedy legalnie można wywalić Zefcia z baru wyłącznie dla lesbijek. Lub mówienie jakimi zaimkami wobec Zefcia jest karalne.Powtarzasz, ale nie potrafisz uzasadnić. To, czy zefciu (gdyby miał taką potrzebę) powinien być wywalony z baru dla lesbijek jest zmartwieniem właściciela baru dla lesbijek. Być może Ty nie śpisz po nocach zastanawiając się nad praktycznymi aspektami prowadzenia barów dla lesbijek. Mnie jednak ten problem w ogóle nie zaprząta głowy. Zaś wobec zefcia należy używać form męskich. Jest on bowiem mężczyzną. Używanie uparcie innych uzna on za chamskie, a osoby, którym dobrostan zefcia jest bliski mogą zareagować na takie chamstwo ostracyzmem.
Proszę — rozwiązałem jeden z Twoich problemów. Drugiego się nie podejmuję, bo nie czuję się konsekwentny. Jak kiedyś poznam jakiegoś eksperta w dziedzinie prowadzenia barów do lesbijek, to dam Ci kontakt.
Cytat:To jest kolejna piękna definicja, niewątpliwie poetycka i niewątpliwie równie społecznie bezużyteczna. W społeczeństwie transfobię łączymy z zachowaniami dyskryminującymi. A by to określić, trzeba określić kogo można i w jaki sposób dyskryminować. Na tym polega rzeczywistość, a nie jakichś bajdurzeniach o wstrętach i innych uczuciach.Aha. Czyli np. nie mogę, kierując się wypowiedziami Stoika stwierdzić oczywistej rzeczy — że Stoik jest transfobem. Muszę najpierw oznaczyć w społeczeństwie osoby transseksualne, a następnie przyłapać Stoika na gnębieniu takiej osoby. Znowu — narzucasz dziwaczne wymagania i nie wiem, czy się chcę w spełnianie takowych bawić.
