bert04 napisał(a): Raz, że jego autorka przez masy lewicującego feminizmu była pokazywana jako sztandarowy przykład właśnie lewicującego feminizmuLewicowanie polega, jak wiadomo, na wprowadzaniu w swoich utworach głównego bohatera — właściciela niewolników, którzy są ze swojego statusu niewolników zadowoleni.
Cytat:Dodajmy do tego, że grono aktywistek feministycznych jest raczej ekskluzywne, tu pojedyncza sztuka już robi różnicęTakie podejście nie ma sensu, bo jeśli dowolna osoba może się podać za przedstawiciela „ekskluzywnego grona” i głosić brednie sprzeczne z wartościami owego „grona”, to żadne „grono” nie jest bezpieczne.
Cytat:że na jedną osobę wypowiadającą głośno jest x razy osób, które wolą siedzieć cicho. I nie ryzykować karieryA to już jest wprost retoryka płaskoziemska.
Cytat:Ze petycje wobec J.K. Rowling czy pikiety przeciw K. Stock nie są ani organizowane przez prawicę, ani prawica w nich nie uczestniczy.A czemu by miała prawica protestować przeciwko osobom, których działalność jest dla nich korzystna.
Cytat:Pamiętam czasy, jak środowiska homoseskualne rezerwowały dla siebie akronim "LGB". Rozszerzenie tego o "T/Q" jak i o kolejne litery i plusy nie było bezdyskusyjne, nie wszystkie z tych dyskusji się skończyły.No dobrze. Jesteś stary, rozumiem. Problem w tym, że akronim „LGBT” przyjął się pod koniec lat 80. I „dyskusyjność” tej inkluzji była marginalna. Dopiero niedawno „odkryto na nowo” tę straszną kontrowersję i wyrosły jak grzyby pod deszczu jakieś „niepokorne aktywistki” i inne „aliansy broniące praw”, które próbują wrócić do modelu nieinkluzywnego.
