gąska9999 napisał(a): Trzej Królowie szli za gwiazdą do Betlejem. Szli 6 tygodni. Gwiazda była bardzo jasna i tak daleko od Ziemi jak inne gwiazdy na przykład te z gwiazdozbioru "Wielki wóz" i "Mały wóz".Cytuję na zachętę. Przeczytaj wszystko, jak znajdziesz czas.
Jak gwiazdy są daleko/"wysoko" to jak gwiazda_x z Wielkiego Wozu jest tak samo nad głową w Częstochowie jak i nad głową w Warszawie.
Gdyby trzej Królowie szli z Warszawy do Częstochowy - 200km około .........
Cytat:U ewangielisty Mateusza pierwiastki astralne zaraz w drugim rozdziale występują z niezmierną siłą. Oto, co tam czytamy:
„Gdy się narodził Jezus w Betleem Juda we dni Heroda króla, oto magowie ze wschodu przybyli do Jerozolimy, mówiąc: Gdzież jest, który się narodził król żydowski?[1] Albowiem widzieliśmy gwiazdę jego na wschodzie i przyjechaliśmy pokłonić się jemu. A usłyszawszy król Herod, zatrwożył się, i wszystka Jerozolima z nim. I zebrawszy wszystkie przedniejsze kapłany i doktory ludu, dowiadywał się od nich, gdzie się miał Chrystus narodzić. A oni mu rzekli: W Betleem judzkiem, bo tak jest napisano przez proroka.“ „Tedy Herod wezwawszy potajemnie magów, pilnie się wywiadował od nich czasu gwiazdy, która się im ukazała. I posławszy je do Betleem, rzeki: Idźcie a wywiadujcie się pilnie o dzieciątku; a gdy najdziecie, oznajmijcie mi, abym i ja przyjechawszy, pokłonił się jemu. Którzy wysłuchawszy króla, odjechali. A oto gwiazda, którą byli widzieli na wschodzie, szła przed nimi, aż przyszedłszy, stanęła na miejscu, gdzie było dziecię. A ujrzawszy gwiazdę, uradowali się radością bardzo wielką. I wszedłszy w dom, naleźli dziecię z Marją.”
Ustęp ten można rozumieć tylko astralnie, inaczej będzie poprostu bez sensu, albowiem trudno przypuścić, aby ówcześni pisarze tej miary tak sobie owe zdarzenia wyobrażali, jak nasi kolędnicy, wedle których „gwiazda” zatrzymuje się nad „stajenką”.
Mędrcy otrzymują ostrzeżenie we śnie, aby nie wracali się do Heroda, toteż inną drogą dążą do krainy swojej. I znowu we śnie Anioł każę Józefowi wraz z dziecięciem i jego matką uchodzić do Egiptu, co też Józef czyni NOCĄ. Rozgniewany Herod pobił wszystkie dzieci, które były w Betleem i po wszystkich granicach jego, ode dwu lat i niżej, według czasu, którego się był wypytał od magów. A gdy umarł, wtedy Józef znowu otrzymał we śnie wskazówkę aby wracał, albowiem pomarli ci, którzy duszy dziecięcej szukali.
Nie para bliźniąt tu występuje do współdziałania, ale para wrogów śmiertelnych, z których jeden jest potężny i zniszczenie dokoła siejący, drugi zaś słaby i mogący żyć jedynie w oddaleniu od tamtego.
Pod względem mitologicznym mamy tu zatem temat popularny na całym Wschodzie Starożytnym, wedle którego ojcowie godzą na synów, przyczem ojcostwo jest pojęte jako władza. Tak godzi Set na Ozyrysa, Kronos na Zeusa i t. p. Król Herod zatrwożył się, że mu wyrasta pod bokiem nowy pretendent jako „król żydowski”.
całość: https://pl.wikisource.org/wiki/B%C3%B3g_...2asnych/21

