Ukraincy tak chca, bo wymowe "na Ukrainie" lansuja Rosjanie. Podobno jest to obrazliwe, ze "na" stosuje sie do krain geograficznych, a "w" do samodzielnych bytow politycnych. Jakos tak. Nie pamietam juz rosyjskiego, zeby zareczyc, ze jest w tym taki wlasnie sens; moze to tylko orki sie bawia i w chuja ludzi robia. Ale Ukraincy domagaja sie tez, zeby Anglosasi pisali i mowili na Kijow "Kiyv", bo ugruntowane "Kiev" jest pozyczka z rosyjkiego i to jest niedobrze. Jakoby.
Jak widac, Polacy nie maja monopolu na bole fantomowe i kompleksy na tle takim i innym. A dlaczego warszawka lansuje padanie plackiem i w tej pozycji robienie laski Ukraincom? Cholera warszawke wie. Krakowek jak sie zdaje konserwatywnie trzyma sie tradycyjnej wymowy. Kwestie, ze na Zachodzie mowia "Pollack" i mowia tez "Slav(e)", kwituje sie tutaj wzruszeniem ramion. Czy slusznie? Bert by sie moze obrazil, bo on sie obraza o suweniry typu "polski kubek" z uchem do srodka. Ale skoro znasz swoja wartosc, czlowiecze, to po co sie wsciekasz, jakby cos jej realnie zagrazalo?
Jak widac, Polacy nie maja monopolu na bole fantomowe i kompleksy na tle takim i innym. A dlaczego warszawka lansuje padanie plackiem i w tej pozycji robienie laski Ukraincom? Cholera warszawke wie. Krakowek jak sie zdaje konserwatywnie trzyma sie tradycyjnej wymowy. Kwestie, ze na Zachodzie mowia "Pollack" i mowia tez "Slav(e)", kwituje sie tutaj wzruszeniem ramion. Czy slusznie? Bert by sie moze obrazil, bo on sie obraza o suweniry typu "polski kubek" z uchem do srodka. Ale skoro znasz swoja wartosc, czlowiecze, to po co sie wsciekasz, jakby cos jej realnie zagrazalo?
