bert04 napisał(a):Po prostu ten kraj i ten naród zasłużył sobie na pełnoprawne "w" i tyle.Ten narod zasluzyl sobie na wiele rzeczy, substancjalnych i materialnych pospolu. Wprowdzanie zmian w jezykach z zasady mu obcych nie kwalifikuje sie do tych kategorii, bo nie zaspokajaja zadnych realnych potrzeb rzeczonego narodu, potrzeb niekiedy dosc pilnych. Podobne wybiegi zaspokajaja potrzeby ludzi malych i falszywych, ktorzy moga sie teraz obnosic publicznie, ze oni przeciez cos w sprawie robia, moze nawet cos poswiecaja - na pewno przydaja tym ludziom godnosci, ze im pomagaja w trudnym procesie wstawania z kolan. Ale zeby z wlasnej kiesy placic, tracic czas, posylac dary, ryzykowac zdrowie czy wprost zycie? Poswiecac, o zgrozo, wlasna wygode? No przeciez, ze juz nie potrzeba.
Waham sie w ocenie tej postawy miedzy "rozpaczliwie smieszna dziecinada" a "obludne holdy skladane cnocie". Taka prawda. Kiedy ktos zamiast rzeczywiscie wespirzec blizniego, wybiera odklepywanie zdrowasiek w intentcji, albo kreci buddyjskim mlynkiem, bo nawet niechec do nauki mantrowania nie przekracza wytrzymalosci jego gumowego sumienia - no nie wiem, mnie jakos morde wtedy wykreca. Robienie szumu jest zle, bo szum przeszkadza i dezorientuje. Niech wiec ten ktos przynajmniej uczciwie nie robi nic.
