bert04 napisał(a): Nie ma różnicy do tego, czy osoba płci żeńskiej zajmująca się profesją sędziowską będzie określana jako "sędzia" (bez odmiany przez przypadki, jak "minister"), "pani sędzia", "sędziowa" czy "sędzina". Polszczyzna to nie łacina, to żywy język używany w kontekście codzienności i podlega też zmianom. I czasem nowe sytuacje wymagają nowych rozwiązań, jak chociażby zamianę formy używanej dla żon sędziów na określenie profesji (w międzyczasie chyba już wycofane).Był już "ministra", ale wtedy skończyło się na wyśmianiu osoby wypowiadającej i samego słowa. Z pewnego forum wiem, że stopnie kobiet w policji są takie: posterunkowa, starsza posterunkowa, potem już sierżant, a nie sierżantka, starsza sierżant, sierżant sztabowa, młodsza aspirant, aspirant, komisarz, nadkomisarz, podinspektor... - czyli na pewnym stopniu "żeńskość" form się kończy - ale dlaczego zaczyna się na najniższych stopniach, a kończy na wyższych, nie odwrotnie? Słowo "królowa" jednak istnieje...
Oglądam czasem kanały popularnonaukowe i niektóre niemal na siłę wprowadzają żeńskie formy wszelkich zawodów, ale na "premierkę" i "ministerkę" jeszcze nie trafiłem, choć kto wie, a podobnie postępuje co raz więcej portali informacyjnych - zakładam więc, że "płciowa poprawność" będzie szła w tą (tę) stronę dalej, tyle że to grozi pewnymi lapsusami...
I tu znów napiszę coś o artykulacji i wpływie podobieństw na artykulację grożącym wspomnianymi lapsusami - bo załóżmy mowę powitalną na cześć gości w której padają takie słowa: "Szanowna Pani Komisarko, Premierko, Szanowny Panie Komisarku, Premierku" - a patrząc z innej strony, czy kobieta "strażaczka" chce być odpowiednikiem męskiego "strażaczka" (nie "strażaka"), podobnie "Premierka" odpowiednikiem męskiego "Premierka", "Komendantka" męskiego "Komendantka"... - niby drobiazgi, ale jest powód do drwin - o "kierownicy pojazdu" nie wspominając... (słowo "strażaczka" jest chyba w miarę przyjęte, choć nie wiem czy poprawne językowo)


