bert04 napisał(a): Intencja niby nie jest.
Nie niby tylko po prostu - nie ma intencji obrażania.
bert04 napisał(a): Ale reguła dotyczy terenów nie będących samodzielnymi państwami. Węgry utraciły samodzielność państwową w XVI wieku, pozostawiając jakieś Siedmiogrody czy prowincje osmańskie. W tamtych czasach kształtowała się polszczyzna, a Polacy jeździli na Węgry czy do Siedmiogrodu i kupowali wino na Węgrzech czy w Siedmiogrodzie. Potem wprawdzie nominalnie restytuowano koronę Węgier, ale jako część państwa Habsburgów. Słowacja to tam szkoda gadać, już Białoruś ma większe tradycje państwowe (no front). Zaś Czechy, mimo że część Rzeszy Niemieckiej, były jej autonomiczną częścią. Królowie Czech byli czasowo cesarzami Niemiec, albo ich bliskimi krewnymi. Zaryzykuję stwierdzenie, że język oddaje te niuanse.
Pozostawiając intencje na boku, Węgry nigdy nie były terenami podległymi Polsce, mieliśmy unie personalne i tyle. Co do Litwy, to była to relacja partnerska, nawet jeżeli część Litwinów interpretuje to jako domminację naszej strony. However. Białoruś, czy Łotwa podlegały nam pośrednio, choć już to zobowiązuje do pewnej delikatności. Ale Ukraina? Napieprzaliśmy się odkąd Bolesław Chrobry gwałcił kijowskie księżniczki a Bolesław Smiały szczerbił miecze w bramach, przelewaliśmy krew podczas powstań chmielnickich i innych. Resentymenty antypolskie nie wzięły się z sufitu, podobnie jak z sufitu nie wzięło się to, że część Ukrainy widziała szanse na prznajmniej częściową samodzielność pod kuratelą Moskwy. Rzeczpospolita Obojga Narodów nie dała autonomii Ukrainie Prawobrzeżnej, Moskwa do czasu pozwalała Ukrainie Lewobrzeżnej. W II RP zachodnia Ukraina była po prostu jednym z regionów i województw Polski, wschodnia Ukraina była nominalnie SSR. Dla jakiej części tego kraju takie połowiczne ustępstwa, takie dawanie skrawków samodzielności jest ważne, zwłaszcza jeżeli w porównaniu Polska dawała im figę z makiem i latającego faka.
Bercie, do jasnej ciasnej Anielki, czy zdajesz sobie sprawę, że 99% Polaków nie ma o tym wszystkim pojęcia i mówi tak jak nauczono? Bez żadnej złośliwości, bez wiedzy, bez znajomości kontekstu historyczno-kulturowego.
bert04 napisał(a): Więc na miłość b-ską, jeżeli możemy tak tanim kosztem zaznaczyć, że ich samodzielność terytorialna jest dla nas ważniejsza niż dla Rosjan, to po cholerę zostawać przy "na"?
Spoko. Można przejść na "w". Ale nie ma co się wściekać na tych co mówią tak jak zawsze się mówiło.
---
Najpewniejszą oznaką pogodnej duszy jest zdolność śmiania się z samego siebie. Większości ludzi taki śmiech sprawia ból.
Nietzsche
Nietzsche
---
Polska trwa i trwa mać
Polska trwa i trwa mać

