No i warto zwrócić uwagę, że retoryka „ale przecież nie jest tak jak w X” prowadzi w naturalny sposób do sytuacji, w której jest „tylko trochę lepiej niż w X”. No bo jeśli wystarczy, że w porównaniu z Katarem LGBT w Polsce mają się dobrze i jest to argument, który uznajemy za zasadny, to co wstrzymuje rządzących przed doprowadzeniem do sytuacji, w której mają oni minimalnie tylko większe prawa niż w Katarze?
Jest to problem powiązany z problemem dwupartyjności. Macron mógł sobie pozwolić na bycie tylko trochę mniej proputinowskim niż Le Pen, bo tylko z nią się porównywał. Demokratom wystarczy, że nie będą tak jawnie i otwarcie gnoić mniejszości, jak GOP, bo tylko z GOP się porównują.
W skrócie — jeśli Twoim jedynym argumentem jest „no ale nie jestem jak…” to możesz mieć problem.
Jest to problem powiązany z problemem dwupartyjności. Macron mógł sobie pozwolić na bycie tylko trochę mniej proputinowskim niż Le Pen, bo tylko z nią się porównywał. Demokratom wystarczy, że nie będą tak jawnie i otwarcie gnoić mniejszości, jak GOP, bo tylko z GOP się porównują.
W skrócie — jeśli Twoim jedynym argumentem jest „no ale nie jestem jak…” to możesz mieć problem.
