zefciu napisał(a):Jaques napisał(a): Chodzi mi o to, że to, co kiedyś było nazwane cudem, prędzej czy później będzie w zasięgu ludzkich możliwości.No i co z tego? Folklor różnych narodów pełen jest różnych medycznych mitów. Kojarzę jakąś klasyczną baśń o przeszczepach np. gdzie znachor wszczepia ludziom różne organy, a one zmieniają ich zachowanie (gość z żołądkiem świni je jak świnia, a gość z ręką złodzieja kradnie). Biblia też ma różne takie historie. Np. opowieść o kozach Labana, gdzie mamy mieszankę całkiem sensownej prototeorii ewolucji (zwierzęta silnie będą miały silne potomstwo) i myślenia magicznego (zwierzęta patrzące na paski przy kopulacji mają potomstwo w paski).
Wymieniam cuda ewangeliczne nie dlatego, że mogę potwierdzić ich prawdziwość, ale by wskazać, że można by je zrealizować wyższą techniką. Tylko tyle.
Jeżeli chciałbyś pokazać ich nieprawdziwość, to nie wystarczy powołać się na baśnie. Np. znajdźmy baśń o samochodach z kwadratowymi kołami. Takie oczywiście nie mogą jeździć. Czy to dowodzi, że nie ma prawdziwych jeżdżących samochodów?
Podobnie z opowieścią o Labanie. Jest tam jakiś cud? Raczej tylko selekcja zwierząt i co najwyżej interpretacja Labana, że patyki mają tu coś do rzeczy. Podobno tłumaczenie niepotrzebnie dodało słowa "wskutek tego". Może lepiej wrócić do cudów ewangelicznych. Gdybyś pokazał jakieś przeciw (ewentualnie za), to dałoby się powiązać z tematem.
Cytat:Jeśli uznajemy jakiś antypaulinistyczny rekonstrukcjonizm, to jeszcze na upartego możliwe. Problem w tym, że Ewangelie były pisane po niektórych listach Pawła. A interpretacja homoseksualizmu u tego ostatniego jest jednoznaczna. Więc jak określisz, co jest „u źródła chrześcijaństwa”, a co nie? Logicznym jest przyznać, że pierwsi chrześcijanie uznawali homoseksualizm za zło i nawet nie zastanawiali się, czy można inaczej.
Tak, pierwsi chrześcijanie mieli poglądy jakie mieli. Bo to są ludzie tamtych czasów. Np. gdy Jezus zapowiada swoją śmierć, Piotr mówi: nie idźmy do Jerozolimy to się to nie stanie. Wielki święty Piotr myśli po swojemu, bo niby jak by mógł inaczej?
Cytat:Cytat: napisał(a):lepiej spojrzeć na oryginał.Którego ni ma.
Nie ma stenogramu. Na szczęście są przypowieści, które trudno przekręcić. Uważam, że specjalnie użyto mnemotechniki, żeby zachować koncepcje jak najbliżej oryginału.
Cytat:Cytat: napisał(a):Próbujmy to zrozumieć, bo może to prawda.Ale dlaczego akurat to, a nie pisma hinduskie, czy glosolalię schizofrenika?
Nie wiem nawet, który z bohaterów hinduizmu mógłby być postacią historyczną. W przypadku apostołów nie ma wątpliwości. Badanie tekstu schizofrenika mogłoby być ciekawe dla psychiatry. Wybieram to, co znam (trudno inaczej
) i to, co do czego istnieje prawdopodobieństwo historyczności większe niż w przypadku innych religii.Cytat:Choć zwraca uwagę, to, że o ile koncepcja „oświecenia” pojawia się w różnych kulturach, to w zależności od kultury oświeconego oświeca coś innego. Chrześcijańscy oświeceni oświecani byli nauką o trójjedynym Bogu. Szamani oświecali się kontaktem z duchami swojego plemienia, a budda oświecił się nową doktryną nt. samsary.
Jacy chrześcijańscy oświeceni? Koncepcja "trójjedynego Boga" to dużo późniejsza doktryna. Pisałem o tzw. przemienieniu Jezusa:
Cyt. "Po sześciu dniach Jezus wziął z sobą Piotra, Jakuba i brata jego Jana i zaprowadził ich na górę wysoką, osobno. Tam przemienił się wobec nich: twarz Jego zajaśniała jak słońce, odzienie zaś stało się białe jak światło. A oto im się ukazali Mojżesz i Eliasz, którzy rozmawiali z Nim. Ukazali się w chwale i mówili o Jego odejściu, którego miał dokonać w Jerozolimie."
Dla nieobeznanych: Mojżesz i Eliasz umarli wieki przed Jezusem. Skoro mu się pokazali, to musieli przybyć z tego innego świata. Przy okazji widać, że zapowiadali przyszłe zdarzenia.
Co do buddyzmu to powinien się wypowiedzieć, ktoś obeznany. Co widział Budda podczas oświecenia? Czy dowiedział się o samsarze, czy coś innego?
Cytat:Ale to jest typowe dla apologety łapanie się wszystkiego czego można. Wiem, bo sam tak robiłem. Z jakiegoś drobnego skojarzenia (tu fuzja i tu fuzja) wyciągamy zupełnie bez uzasadnienia „tu jest mowa o tym”.
Pewnie popełniam błędy poznawcze jak każdy. Czy ten konkretnie - błąd potwierdzania? Możliwe. Gdybyś mi pokazał jeden argument przeciw przedstawionej hipotezie (jawnie z nią sprzeczny), dowiedzielibyśmy się, że faktycznie się mylę. Póki co, mogę podawać kolejne argumenty za, co tylko uprawdopodabnia tę teorię.
Cyt. "I wszedł znowu Piłat do pretorium i odwołał Jezusa na bok i rzekł do Niego:
- Czy Ty jesteś królem Żydów?
- Od samego siebie to mówisz, czy też inni ci to powiedzieli o Mnie?
- Alboż ja jestem Żydem? Twój naród i arcykapłani wydali mi Ciebie: cóż uczyniłeś?
- Królestwo moje nie jest z tego świata; jeśliby bowiem królestwo moje było z tego świata, słudzy moi walczyliby, abym nie został wydany Żydom. Teraz jednak królestwo moje nie jest stąd.
- Czyż więc Ty jesteś królem?
- Ty mówisz, że Ja jestem królem: na to się narodziłem i przyszedłem na świat, aby dać świadectwo prawdzie. Każdy, kto jest z prawdy, słucha mego głosu.
- Cóż to jest prawda?
- Prawda jest z nieba.
- Czyż nie ma prawdy na ziemi?
- Patrz, jak ci, co głoszą prawdę, są sądzeni przez tych, którzy mają władzę na ziemi."
Taka jest relacja Nikodema. Moje łapanie się wszystkiego wychwyciło zdanie: "Teraz jednak królestwo moje nie jest stąd." Mówi więc Jezus, że "teraz" nie ma królestwa, ale będzie w jakimś innym czasie.
Cytat:Teoria gier to panie dzieju wyjaśnia. Intuicja moralna każe nam dostrzegać wartość kooperacji. A rzeczywistość skrzeczy i widzimy, że ludzie postępują samolubnie i nas zjedzą, jak będziemy zawsze wybierać kooperację. Więc sami też postępujemy samolubnie, chyba że oczekujemy kooperacji od innych.
To wszystko prawda. Mnie chodzi tylko o to, by dostrzec wady np. używania pieniędzy. Bo jak w każdej sytuacji, dopiero gdy widać, że coś szwankuje można się zastanowić, jak to naprawić.
Cytat:No choćby Objawienie św. Jana. Ale też te ewangeliczne. Ogólna tendencja w apokaliptyce chrześcijańskiej jest jedna: ludzie będą postępować coraz mniej moralnie, chrześcijanie będą coraz bardziej uciskani, aż nadejdzie Dzień Pański i ci, którzy wytrwali otrzymają nagrodę. Nic dziwnego, że wielu chrześcijan ma dysonans poznawczy i z braku ucisku sobie ten ucisk wymyśla, albo pisze o nim fanfiki.
Popkulturowa wizja to "koniec świata", czyli myśli się, że totalna zagłada. W oficjalnych tłumaczeniach mamy np. "tak będzie przy końcu świata" (Mt 13,40), tyle że gr. aionos toutou – dosłownie znaczy "wieku tego". Mowa więc o końcu pewnej epoki i początku nowej. Owszem mowa o wojnach, klęskach głodu. "Dni owe będą czasem ucisku, jakiego nie było od początku świata aż dotąd i nigdy nie będzie." I że to "początek bólów rodzenia". A więc narodzi się czegoś nowego. Najlepiej przeczytać rozdział 13 Marka, nie będę tu wklejał całego. Może tylko początek:
Cyt. "Gdy wychodził ze świątyni, rzekł Mu jeden z uczniów: Nauczycielu, patrz, co za kamienie i jakie budowle! Jezus mu odpowiedział: Widzisz te potężne budowle? Nie zostanie tu kamień na kamieniu, który by nie był zwalony. A gdy siedział na Górze Oliwnej, naprzeciw świątyni, pytali Go na osobności Piotr, Jakub, Jan i Andrzej: Powiedz nam, kiedy to nastąpi? I jaki będzie znak, gdy to wszystko zacznie się spełniać?"
Cytat:geranium
Biblia jest bogactwem całej myśli ludzkiej.
Czy potrafimy coś jeszcze wymyślić?
Mam to rozumieć jako ironię? Jeżeli tak, to powiem, że nie jest to cała ludzka myśl, ale przynajmniej ta dotycząca sfery moralności i życia z innymi ludźmi. Nie ma nic z nauk ścisłych - i całe szczęście, bo kto daje dziecku zapałki do zabawy?

