zefciu napisał(a): No to jest akurat szczodra interpretacja. Bo słowo „Kaftor” może oznaczać Kretę, a może nie oznaczać. Żydowskie tradycje ponoć widziały tę krainę gdzieś w Egipcie. Zwłaszcza, że Rdz 10, 14 wymienia Kaftorytów obok plemion chamickich, a nie jafetyckich „mieszkańców wybrzerzy i wysp”.Jednak zestawienia Filistynów z Keretytami sugerują Kretę. No i oni faktycznie byli z gdzieś z Okolic Krety, nie z Egiptu.
bert04 napisał(a): Zródła pisane to też źródła historyczne, nawet z "bajek" o smoku wawelskim i królewnej Wandzie można wyciągnąć jakiś historyczny content.Ale jedynie dla czasów gdy źródło powstało, nie dla tych, które opisuje.
bert04 napisał(a): "Na pewno" nie jest nic.Ale Gibea to po prostu wzgórze po ichniemu. Takich miejsc mogło być multum.
bert04 napisał(a): Dla mnie największą "bombą" ciągle jest to, że kult Molocha i jego najbardziej kontrowersyjny aspekt, ofiary z dzieci, został potwierdzony przez tak zapiski jak i wykopaliska na terenie Kartaginy.No ale to było żywe jeszcze w czasach hellenistycznych. Redaktorzy ST po prostu wiedzieli, co się w Fenicji potrafi odpierdalać.
bert04 napisał(a): To oczywiście wymaga uznania, że Fenicjanie z Kartaginy to FilistyniChyba Fenicjanie?
bert04 napisał(a): No bo w czasach o których piszę wyżej te "państewka" to były zasadniczo miasta.A to też. Królestwo północne to w źródłach albo dom Omriego (realny założyciel państwa, przed którym Efraimici się ganiali z Manassytami po krzakach?), albo po prostu Samaria.
Tak co do tego Saula, który był właśnie z Gibea - czy to wszystko to nie jest jakaś reminiscencja konfliktu Judy i Beniamina o dominację na południu? Z narracji księgi Samuela o wielkim imperium Dawida robi się nagle plemienna przepychanka w cieniu Filistynów..
Mówiąc prościej propedegnacja deglomeratywna załamuje się w punkcie adekwatnej symbiozy tejże wizji.

