Dyskusja ludzi dorosłych i wykształconych polegająca ma wymianie krótkich i wyjętych z kontekstu cytatów nie różni poziomem od kłótni przedszkolaków w której jedno dziecko usiłuje "pokonać" drugie argumentami w stylu "a mój tata...", "a moja mama..."
Faryzeusze biedakami nie byli, zatem zaproszeni również - zresztą zaczęło się od nauki o "wyborze miejsca", co by oznaczało, że musieli tam być zarówno wyżej jak i niżej postawieni, a więc "zajmowanie miejsc" musiało się odbywać i było znane uczestnikom. A do wcale nie biednych uczestników, do tego gnębionych podatkami nic bardziej nie przemawiało niż kolejne alegoryczne porównania ze "sprawami biznesowymi" w stylu "sam se weź i ucztuj, mam ważny biznes na głowie" - tyle że w tej alegorii owe "biznesy" są tylko i wyłącznie symbolami...
Jaques napisał(a): 4) "Kupcy i handlarze nie wejdą do miejsca mego Ojca" (Łk 14,24) - to z przypowieści o uczcie.Nie ma tam takiego zdania - zrobiłeś skrót i wyszło co chciałeś. Kontekst owego cytatu zaczyna się od przyjścia Jezusa "do domu pewnego przywódcy faryzeuszów", a z dalszej części wynika, że była to wizyta na zaproszenie. Potem zaczyna się seria różnych nauk, a że było to podczas uczty w szabat, to naturalne było stosowanie w naukach alegorycznych porównań z ucztą.
Faryzeusze biedakami nie byli, zatem zaproszeni również - zresztą zaczęło się od nauki o "wyborze miejsca", co by oznaczało, że musieli tam być zarówno wyżej jak i niżej postawieni, a więc "zajmowanie miejsc" musiało się odbywać i było znane uczestnikom. A do wcale nie biednych uczestników, do tego gnębionych podatkami nic bardziej nie przemawiało niż kolejne alegoryczne porównania ze "sprawami biznesowymi" w stylu "sam se weź i ucztuj, mam ważny biznes na głowie" - tyle że w tej alegorii owe "biznesy" są tylko i wyłącznie symbolami...


