1) Inne poszlaki można znaleźć w najbardziej znanej modlitwie "Ojcze nasz": "Chleba naszego powszedniego daj nam dzisiaj".
Czytając o tzw. Ewangelii Hebrajczyków zauważyłem:
Hieronim (419 r.) pisze: zamiast „Chleba nadziemskiego” [ac. supersubstantialis] czytamy mahar, co znaczy
„jutrzejszy”, tak że sens brzmi: „Chleba naszego jutrzejszego” – to jest przyszłego – „daj nam dzisiaj”.
Oczywiście nie chodzi o pieczywo z przyszłości
Chleb jest symbolem sytości/dobrobytu. To znaczy: "naszego dobrobytu przyszłego daj nam dzisiaj".
2) Czy w ogóle doszukiwanie się ukrytego przekazu ma sens? W apokryficznej ewangelii Tomasza znaleźć można takie zdania:
Rzekł Jezus: Poznaj to, co jest przed twoim obliczem, a to, co ukryte przed tobą, wyjawi się tobie. Nie ma bowiem niczego ukrytego, co nie zostanie odkryte. (5)
Ludzkość widzi obrazy, ale światłość jest w nich ukryta. Światłość Ojca objawi się, lecz na razie obraz jest przysłonięty przez światłość. (83)
Niech nie ustaje szukać, ten kto szuka, aż znajdzie; gdy zaś znajdzie, dozna zdziwienia; gdy dozna zdziwienia, osiągnie królestwo; gdy królestwo osiągnie, wtedy dopiero dozna ukojenia. (2)
"Przed obliczem" jest tekst ewangelii, czyli po prostu to, na co patrzy czytający. "Obrazy" to porównania/symbole/opowieści. Jeżeli się ich nie zinterpretuje, to oczywiście nic nie widać. "Światłość" to inaczej mądrość.
3) Idea, że koniec może być początkiem, a więc następuje zapętlenie czasu, które determinuje zdarzenia:
"Na początku było Słowo, a Słowo było u Boga, i Bogiem było Słowo. / Wszystko przez Nie się stało, a bez Niego nic się nie stało, co się stało." (J 1)
"Rzekli uczniowie do Jezusa: Powiedz nam, w jaki sposób nastanie nasz koniec? Odrzekł Jezus: Odkryliście już początek, żeby dopytywać się o koniec? Tam gdzie jest początek, tam będzie i koniec." (Tm 18)
"Słowo" oznacza według mnie ideę albo ideę zapisaną. Może chodzić o ewangelię, ale przypuszczalnie chodzi o ogólniejszą ideę dobra. W sumie to byt abstrakcyjny, ale oddziałujący na ludzi (siła sprawcza). "Bóg jest duchem" - mówi Jezus do samarytanki przy studni w Sychar (J 4). Do ludzi w tamtych czasach nie dało się powiedzieć inaczej. Słowo "duch" najlepiej oddawało sens.
Czytając o tzw. Ewangelii Hebrajczyków zauważyłem:
Hieronim (419 r.) pisze: zamiast „Chleba nadziemskiego” [ac. supersubstantialis] czytamy mahar, co znaczy
„jutrzejszy”, tak że sens brzmi: „Chleba naszego jutrzejszego” – to jest przyszłego – „daj nam dzisiaj”.
Oczywiście nie chodzi o pieczywo z przyszłości
Chleb jest symbolem sytości/dobrobytu. To znaczy: "naszego dobrobytu przyszłego daj nam dzisiaj".2) Czy w ogóle doszukiwanie się ukrytego przekazu ma sens? W apokryficznej ewangelii Tomasza znaleźć można takie zdania:
Rzekł Jezus: Poznaj to, co jest przed twoim obliczem, a to, co ukryte przed tobą, wyjawi się tobie. Nie ma bowiem niczego ukrytego, co nie zostanie odkryte. (5)
Ludzkość widzi obrazy, ale światłość jest w nich ukryta. Światłość Ojca objawi się, lecz na razie obraz jest przysłonięty przez światłość. (83)
Niech nie ustaje szukać, ten kto szuka, aż znajdzie; gdy zaś znajdzie, dozna zdziwienia; gdy dozna zdziwienia, osiągnie królestwo; gdy królestwo osiągnie, wtedy dopiero dozna ukojenia. (2)
"Przed obliczem" jest tekst ewangelii, czyli po prostu to, na co patrzy czytający. "Obrazy" to porównania/symbole/opowieści. Jeżeli się ich nie zinterpretuje, to oczywiście nic nie widać. "Światłość" to inaczej mądrość.
3) Idea, że koniec może być początkiem, a więc następuje zapętlenie czasu, które determinuje zdarzenia:
"Na początku było Słowo, a Słowo było u Boga, i Bogiem było Słowo. / Wszystko przez Nie się stało, a bez Niego nic się nie stało, co się stało." (J 1)
"Rzekli uczniowie do Jezusa: Powiedz nam, w jaki sposób nastanie nasz koniec? Odrzekł Jezus: Odkryliście już początek, żeby dopytywać się o koniec? Tam gdzie jest początek, tam będzie i koniec." (Tm 18)
"Słowo" oznacza według mnie ideę albo ideę zapisaną. Może chodzić o ewangelię, ale przypuszczalnie chodzi o ogólniejszą ideę dobra. W sumie to byt abstrakcyjny, ale oddziałujący na ludzi (siła sprawcza). "Bóg jest duchem" - mówi Jezus do samarytanki przy studni w Sychar (J 4). Do ludzi w tamtych czasach nie dało się powiedzieć inaczej. Słowo "duch" najlepiej oddawało sens.

