zefciu napisał(a): Brzmi jakoś gorzej niż „we Włoszech”? Chociaż ja nie wiem czemu nie „w Węgrzech” — przecież podwójne „w” nie jest niezgodne z polską fonotaktyką, więc to „e” jest niepotrzebne.
Zdecydowanie, po to jest właśnie to nieszczęsne 'we', żeby rozbijać te paskudne zbitki spółgłoskowe - ale zaznaczam, że to jest całkowicie moje prywatne odczucie językowe wynikające z uzusu.
I publicznie oświadczam - niech wżdy postronni znają, iż będę do końca życia mówił "na Ukrainie, Słowacji, Węgrzech, Litwie, Alasce, etc." - tak mi dopomóż Bóg Wszechmogący w Trójcy Jedyny.
A nas Łódź urzekła szara - łódzki kurz i dym.

