zefciu napisał(a): Załóżmy, że ludzkość będzie istnieć jeszcze przez tysiące lat i urodzą się jeszcze biliardy ludzi. To by oznaczało, że „my” mamy niezwykłe szczęście, iż urodziliśmy się w stosunkowo małym gronie „pierszych ludzi”. Wydaje się to kłócić z zasadą kopernikańską, która, co do zasady każe nam odrzucać hipotezy tego, że jesteśmy jakoś uprzywilejowani, a raczej szukać wyjaśnień, które zakładają, że jesteśmy „typowi”. To oznacza, że z dużym prawdopodobieństwem ludzkość wyginie bardzo niedługo.A co na to glony, niesporczaki, bakterie? Kto da sobie uciąć głowę za to, że człowiek będzie ostatnim gatunkiem na Ziemi i żadnej dalszej ewolucji organizmów już nie będzie? Kto chce by tak było, człowiek, a może Bóg, który sobie "wybrał człowieka" jako swoje "szczytowe osiągnięcie"? To antropocentryzm na poziomie religii - mamy się zacząć modlić?
|
Doomsday Argument i granice prawdopodobieństwa
|
|
« Starszy wątek | Nowszy wątek »
|
Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości


