Teista napisał(a): OK, istnieje taka interpretacja, tak należy powiedzieć. Tyle że ta interpretacja jest znacznie bardziej sensowna niż pozostałe – oto przykład innej interpretacji: JP II napisał, iż skutkiem grzechu pierworodnego jest pożądliwe spojrzenie Adama w kierunku Ewy. Co Ty a to? Wcześniej nie spoglądał? Czujesz kabaret? To takie katolickie – wszystkie Nasze problemy JP II widział w pożądliwości i realizacji tej pożądliwości w akcie seksualnym, który notabene dany jest ludziom z natury, a więc prosto od samego Boga.
Mała uwaga, że mylisz pożądliwość z popędem. Wbrew freudowskim teoriom sprowadzających wszystkie ludzkie uczucia do srania i pierdolenia, pardon, do potrzeb fizjologicznych, widzę jednak pewną drobną aczkolwiek istotną różnicę między zwierzęcym (nie "zwierzęcym") instynktem rozmnażania się a ludzkimi pożądliwościami. Nawet jeżeli przystać nawet, że nie jest to granica zero-jedynkowa, że małpki bonobo to, że delfiny sro, niech tam będzie. Dodatkowo pożądliwość nie jest zarezerwowana tylko dla seksualności. W Kościele Katolickim mamy dwa osobne przykazania (9+10), inne kościoły może numerują inaczej albo łączą w jedno, ale także one pokazują, że oprócz "żony" pożądliwość dotyczy też "domu, wołu i osła", czy jak to tam było. Także drugi znaczący epizod w Księdze Rodzaju, czyli zabicie Abla przez Kaina, to wynik zazdrości czyli takiego właśnie pożądania. I tak dla porównania należy też przypomnieć, że buddyzm określa pragnienie jako źródło cierpienia. Które w tamtej religii jest ekwiwalentem chrześcijańskiego zła. Tak więc może i fokus na seksualność, owszem, jest typowo katolicki, niemniej sama kwestia pożądania już wykracza poza ten ograniczony kontekst.
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Koh 3:1-8 (edycje własne)
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Spoiler!

