Zawsze dziwił mnie argument wysuwany przez niektórych i wielokrotnie słyszany podczas różnych debat, że bez religii nie bylibyśmy moralni, że Bóg jest jej źródłem itd. itp.
Uważam, że bez religii bylibyśmy lepsi, bo nie musielibyśmy usprawiedliwiać zła, jakie czynimy, religijną mitologią.
Tymczasem moralność istniała na długo przed wymyśleniem przez ludzi Boga Jahwe czy Chrystusa. Posługiwali się nią ludzie, którzy moralność wywodzili z nich samych, bo przecież nie z bóstw, które sami stworzyli i którym poza dobrymi cechami, nadali również i złe.
Uważam, że bez religii bylibyśmy lepsi, bo nie musielibyśmy usprawiedliwiać zła, jakie czynimy, religijną mitologią.
Tymczasem moralność istniała na długo przed wymyśleniem przez ludzi Boga Jahwe czy Chrystusa. Posługiwali się nią ludzie, którzy moralność wywodzili z nich samych, bo przecież nie z bóstw, które sami stworzyli i którym poza dobrymi cechami, nadali również i złe.
"Nic nie jest potężniejsze od wiedzy; królowie władają ludźmi, lecz uczeni są władcami królów".

