Plotki krążą, że to fabryka jakiegoś pociotka jakiejś pisiej szyszki spuszczała jakieś łajno, a służby miały prikaz przymykać oko. No i przedobrzyli.
Mi to przypomina taki jeden wypadek z czasów komuny. W Gorlicach rafineria miała zasadę, że jak wiedzieli, że poleci syf do rzeki to fałszowali badania ścieków. Nie badali i wpisywali coś z dupy. Raz w zimie przetaczali cysternę z jakimś kwasem. Zimno było, to przetaczający wszedł do budynku. Wąż gumowy pękł i cysterna zajzajeru spłynęła do kanalizacji. Akurat był dzień wpisywania wyników z dupy. Skończyło się tym, że w Mielcu skorodował wodociąg.
PS. Czy to aby nie jest największa katastrofa ekologiczna w regionie od czasów Czarnobyla?
Mi to przypomina taki jeden wypadek z czasów komuny. W Gorlicach rafineria miała zasadę, że jak wiedzieli, że poleci syf do rzeki to fałszowali badania ścieków. Nie badali i wpisywali coś z dupy. Raz w zimie przetaczali cysternę z jakimś kwasem. Zimno było, to przetaczający wszedł do budynku. Wąż gumowy pękł i cysterna zajzajeru spłynęła do kanalizacji. Akurat był dzień wpisywania wyników z dupy. Skończyło się tym, że w Mielcu skorodował wodociąg.
PS. Czy to aby nie jest największa katastrofa ekologiczna w regionie od czasów Czarnobyla?
Mówiąc prościej propedegnacja deglomeratywna załamuje się w punkcie adekwatnej symbiozy tejże wizji.

