kmat napisał(a):Mustafa Mond napisał(a): Zakonnice są pewnie często niewyżyte i nieszczęśliwe przez swoje wyrzeczenia.Drzewiej pójście do zakonu to często była jedyna opcja dla ubogiej dziewczyny, nie mogącej liczyć na posag i sensownego męża (ok, nie jedyna - była jeszcze ulica). I o ile chłopski syn jeszcze jakoś mógł zostać tym biskupem, to chłopska córka w zasadzie utykała na dnie hierarchii. Brak poważniejszego kapitału kulturowego na wejściu, a potem frustracja. Skutki nie powinny dziwić.
Ma sens. W sumie seminarium duchowne to jeden z moich życiowych planów zapasowych, gdyby mi się z jakiegoś powodu nie udawało bytować na wolnych rynkach. Plan S. Daleki w kolejności i pewnie nie będzie odpalony.
Ale milej się żyje z planami zapasowymi.
"I sent you lilies now I want back those flowers"

