Sebrian napisał(a): Dodam, że hamulcem do picia kranówki może być jeszcze pewien posmak spowodowany starymi instalacjami ("problem" coraz rzadszy), a także twardość wody (to bardziej odczuwa czajnik niż podniebienie). Ale wystarczy zaopatrzyć się w dzbanek filtrujący wodę i obydwa problemy znikają. Ja już od kilku lat nie kupuję wody butelkowanej, tylko przeszedłem na kranówkę z filtrami - tania, smaczna, pod ręką i zdecydowanie mniej plastiku w koszu.
Identycznie u mnie.
Ewentualnie można też dodać zaraz za wodomierzem filtry i zmiękczacze wody to wtedy w łazience po kąpieli też nie będzie osadu z kamienia.
Kamienie w nerkach to kiepska sprawa, widzę po ojcu. Atak kamicy to masakra, dlatego koniecznie warto kupić ten dzbanek odkamieniajacy.
DziadBorowy napisał(a): Podejrzewam, że niechęć do kranówki pochodzi z czasów gdy była ona chlorowana i faktycznie miała taki nieprzyjemny posmak. Ale obecnie wody się nie chloruje, tylko ozonuje - więc tego problemu nie ma.
Na pewno? Jak pracowałem w Tarczynie, to ichniejsza woda z kranu waliła bardzo mocno domestosem. Tak jak woda na basenie.
Z tego co widzę po artykułach w necie toć chyba dalej jest chlorowana tylko najczęściej jest to niewyczuwalne.
---
Najpewniejszą oznaką pogodnej duszy jest zdolność śmiania się z samego siebie. Większości ludzi taki śmiech sprawia ból.
Nietzsche
Nietzsche
---
Polska trwa i trwa mać
Polska trwa i trwa mać

