Brainless napisał(a): Polska jest krajem, który spośród wielu reform dramatycznie potrzebuje redukcji rozbudowanego aparatu urzędniczego.
Polska jest krajem, który przede wszystkim potrzebuje mądrej i adekwatnej do realiów optymalizacji zatrudnienia w sektorze publicznym (nieprzypadkowo pomijam wyrażenie "aparat urzędniczy", bo ono się kojarzy jednoznacznie pejoratywnie).
Zgadzam się w zupełności, że są sektory, gdzie takowe jest potrzebne na wczoraj. Jednocześnie zapewniam, że są i takie obszary, gdzie tych urzędników jest za mało.
To raz. A dwa, że nasze postrzeganie budżetówki to nie tylko scheda po PRL (gdzie rzeczywiście urzędnik był tym "złym"), ale i pokłosie pojebanej, a tak ukochanej przez polityków idei "taniego państwa". Tanie państwo = kiepskie państwo. Zresztą wykres Dziada doskonale obrazuje tę zależność - kraje skandynawskie, które uważane są za te o najlepszym poziomie życia i dostępnie do usług publicznych obywateli, mają największe zatrudnienie w sektorze publicznym.
Jak więc widać urzędników (i nie tylko) może być dużo, to nie jest problemem. Problemem jest to, ze wielu z nich nie posiada odpowiednich kompetencji, część nie posiada też odpowiednich warunków do pracy (ot, choćby polska policja w cywilu), a przede wszystkim wielu z nich stosuje takie, a nie inne prawo - skomplikowane, niejasne, często stojące w sprzeczności przepisy to gotowy przepis na koncertową klapę.
"Gdzie kończy się logika, tam zaczyna się administracja".
Nie cierpię administracji.
Jestem absolwentem administracji.
Chcę zmieniać administrację.
Nie cierpię administracji.
Jestem absolwentem administracji.
Chcę zmieniać administrację.

