lumberjack napisał(a):Mustafa Mond napisał(a): Jednakże przerażeniem napełnia mnie stopień rozwiązłości w sferze LGBT, której jestem częścią. Taka największa aplikacja dla gejów w Polsce w większości oferuje seks, a druga największa praktycznie w całości seks. Łatwiej znaleźć kogoś do orgii z sikami w strojach psów niż kompana do rozmowy na jako takim poziomie.
To smutne. Tak jakby ten seks był najważniejszy. Seks jest spoko, ale jest pierdyliard innych ważnych aspektów życia z kimś.
Tak. To smutne. Nie mam wielkiego grona znajomych, a poza tym i tak grubo ponad 90% facetów jest hetero, więc od wielu lat (z cyklicznymi przerwami na poddanie się) szukam w Internecie. Analizowałem tysiące profili. Przeprowadziłem masę rozmów. Mam wiele śmieszno-smutnych anegdot. A tu ktoś na spotkaniu w barze wyznaje, że jest w relacji "friends with benefits". A tu ktoś preferuje "otwarte związki". A tu ktoś na Twitterze swoje nagie fotki postuje. A tu ktoś proponuje seks na drugim spotkaniu (Netflix, wino i pizza w tle - taki słaby plan do urobienia mnie). Jestem przyzwyczajony.
Druga największa strona dla gejów (grindr) jest niezwykle patologiczna. Aplikacja pokazuje dystans do innego użytkownika (kilometry, a nawet metry, można robić za "pokemona" do złapania, co jest creepy), a użytkownicy zwykle ruchają się z tym, kto jest najbliżej. Kilka słów wystarcza najczęściej do umówienia się na łóżkowanie (najważniejsza informacja wtedy to ta o tym, kto jest "bolcowany", a kto "bolcuje", czyli słynne gombrowiczowo-transatlantykowe "kto kogo?").
Z kolei największa strona dla gejów w Polsce (fellow) jest w większości używana do seksu. No ale i tak pozostała mniejszość na wielkim poziomie nie stoi. Inne strony (czyli m.in. gejowska część Tindera) też nie są za dobre.
A gej-bary w miastach to w zasadzie miejsca orgii, gdzie dają np. 50% obniżki na drinki, jeżeli chodzi się tam bez spodni i gaci. Na wejściu rozdają prezerwatywny. Nigdy tam nie byłem, tylko widziałem oferty w Internecie. Pamiętam, jak kilka lat temu nie wiedziałem jeszcze, że tak te bary wyglądają. Przyszykowałem się i chciałem wyjść spotkać kogoś podobnego, zachłysnąwszy się możliwościami dużego miasta. Jednak po ujrzeniu w necie, co te bary oferują, postanowiłem zostać w domu, więc w ciemnym pokoju, a w ładnym stroju, przeglądałem neta, leżąc na łóżku. No szkoda, że tak to wszystko wygląda. Dobrze, jakby wprowadzono związki partnerskie i małżeństwa jednopłciowe, by zachęcać ich do głębszych związków. Pewnie coś, by się poprawiło. Na razie tęczowy półświatek mnie tylko demotywuje. Przecież ciało jest tylko narzędziem.
W sumie, gdybym mógł się zmienić, to niezwykle mocno chciałbym być hetero, tylko ze względu na niechęć do małego i często problematycznego "przerębla, gdzie staram się kogoś złowić".
Ale okej. Przynajmniej mam zabawne anegdotki.
Przeprowadzałem choćby w necie różne "eksperymenty społeczne" o ciekawych wynikach.
"I sent you lilies now I want back those flowers"

